Gdyby ktoś porównał naszą społeczność do stada owiec, bylibyśmy skłonni obrazić się na niego. Nie jesteśmy przecież bezwolną masą, która pozwala się prowadzić każdemu, kto staje na jej czele. A jednak…
Pan Jezus użył tego obrazu. I o dziwo! Jego słuchacze wcale nie poczuli się obrażeni. Wiedzieli, że owce „za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać, bo nie znają głosu obcych” (J 10, 5). Pan Jezus, posługując się obrazem owczarni, nie odmówił więc ludziom prawa decydowania o tym, kogo uznać za przewodnika godnego zaufania. Przeciwnie, dał im do zrozumienia, że sami są odpowiedzialni za swój los, gdy dokonują wyboru tego, za kim chcą podążać. Jest to nauka aktualna zawsze i w odniesieniu do wszystkich społeczeństw. Dotyczy ona także ludzi wierzących. Jest przecież oczywistym faktem, że także wierzący przynależą do różnego rodzaju wspólnot, począwszy od narodowej, poprzez stronnictwa partyjne, na stowarzyszeniach religijnych skończywszy. Przez samą przynależność do jakiejś grupy nie muszą oni być skazani na podążanie w nieznane. Są powołani do tego, by w sposób wolny decydować, czy iść za danym przewodnikiem czy też nie. Potrzeba wiele roztropności, by rozeznać, czy jest on godny zaufania i czy można mu powierzyć siebie i bliskich, swoją rodzinę, swój naród.
Wiele jest propozycji, bo wielu ludzi kreuje się na przewodników, proponując różne cele i różne do nich drogi. Stajemy więc wobec wyzwania: jak przekonać się o tym, czy człowiek, który sytuuje się na eksponowanej pozycji w społeczności, do której przynależę, jest godny tego bym mu zawierzył swój los – by był moim pasterzem? Z pomocą przychodzi sam Pan Jezus, dodając do obrazu owczarni nowy, ważny element. Jest nim „brama”. To właśnie brama owczarni staje się punktem odniesienia, który określa tożsamość pasterza. Pan Jezus mówi: „Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec” (J 10, 1-2). Potem wskazuje jednoznacznie: „Ja jestem bramą” (J 10, 9). Oto kryterium, na podstawie którego można rozpoznać, kto jest pasterzem, za którego głosem można pójść. Pasterz Chrystusa wchodzi do owczarni przez Niego. Oznacza to, że przychodzi w Jego imię i w Jego Duchu, pełen Jego miłości. A skoro tak, to jego życie winno być zgodne z zamierzeniami i nauką Chrystusa. Dlatego wystarczy zestawić jego słowa i czyny z prawdą Ewangelii, aby od razu i bez złudzeń zorientować się, czy warto angażować się w to, co proponuje.
W przeszłości naszego Narodu byli tacy, którzy wdarli się do owczarni i przekonani o swej przewodniej roli usiłowali wmówić owcom: „Zwróćmy się ku przyszłości. Tam czeka dobrobyt. Nie patrzmy na to, co Boskie, dobre, prawdziwe… zbudujmy nową Polskę w oparciu o pracę, o sojusz, o braterstwo”. Po czterdziestu pięciu latach wędrówki okazało się, że wielu z tych pasterzy przyszło „tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć” (J 10, 10). Dziś raz po raz pojawiają się inni. I ci nie wchodzą do owczarni przez bramę, którą jest Chrystus. Głoszą oni: „Zwróćmy się ku nowoczesności. Tam czeka wolność bez ograniczeń, przyjemność bez odpowiedzialności, szczęśliwe życie bez troski o wieczność. Nie zwracajmy uwagi na to, co Boskie, dobre i prawdziwe… wejdźmy w przyszłość opartą na nowym, «europejskim» modelu: na tolerancji i równouprawnieniu dla wszystkich i wszystkiego”. Podobnie w wymiarze religijnym. Dawniej się mówiło: „Jezus to mit. Religia to opium dla ludu. Ateizm to jedyny «naukowy» pogląd, godny nowoczesnego, wykształconego człowieka”.
Dziś się mówi: „Jezus to wspaniały człowiek, oddany bez reszty potrzebującym. Religia to doświadczenie wspólne wszystkim ludziom – nieważne jak ani w co kto wierzy, byle wszyscy stanowili jedną wspólnotę ludzką jedną rodzinę w harmonii z ekosystemem, wyczekującą jedynie aż nadejdzie New Age”. To tylko nieliczne przykłady sytuacji, w których chrześcijanin musi umieć odróżnić pasterza od rozbójnika. Tym bardziej, gdy ma świadomość, że pasterz, o którym mówi Pan Jezus, to nie tylko duszpasterz. To także człowiek świecki postawiony przez Boga, aby przewodzić innym. Historia zna wiele postaci takich Chrystusowych pasterzy. Wystarczy wymienić tylko Romualda Traugutta, Daga Hammarskjolda czy Aldo Moro. Wybór nigdy nic jest łatwy. Kryterium jednak zawsze pozostaje jednoznaczne: ,,Ja jestem bramą” (J 10, 9). „Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec” (J 10, 1-2).
Ks. Paweł Ptasznik
Fot. Mohamad Babayan/Unsplash.com