Wanda Ossowska, żołnierz AK, więzień Pawiaka i czterech obozów koncentracyjnych, a także pielęgniarka, która w trudnych okolicznościach z poświęceniem służyła chorym i umierającym, została wybrana, by powitać Jana Pawła II, odwiedzającego teren obozu na Majdanku. Było to 9 czerwca 1987 r. Miała podać bukiet świeżych kwiatów, bez słów powitania. Jednak pragnienie powiedzenia kilku zdań świadectwa było silniejsze od wszystkich rozporządzeń. „W imieniu byłych więźniów…, braci, sióstr, dzieci tak straszliwie zamęczonych i zamordowanych… Prosimy o błogosławieństwo dla nas tu zebranych i dla tych, którzy z powodu wieku i choroby nie mogli przybyć…”. Trzy zdania powitania były świadectwem braterstwa byłych więźniów Majdanka i ich pamięci o pomordowanych współtowarzyszach katorgi.
„Pani przemówiła w imieniu wszystkich dawnych więźniów Majdanka, …” – odpowiedział Ojciec Święty i dodał: „przybyłem, aby oddać cześć pamięci tych, którzy zginęli i tym, którzy przeżyli”. Podziękował za pamięć o zamordowanych i świadectwo tych, którzy ocaleli. Podkreślił, że „naznaczeni stygmatem straszliwego doświadczenia” mają być dalej świadkami i przestrogą dla wszystkich pokoleń, czerpiąc pokrzepienie od Boga, który jest Panem życia i miłosierdziem. Wspomniał również oprawców, o których trzeba myśleć w tym duchu – zaznaczył – „w którym myślał Chrystus konający na krzyżu”. Zakończył improwizowane przemówienie słowami: „Niech to będzie memento dla wszystkich pokoleń, że człowiek nie może stać się dla człowieka katem, że musi pozostać dla człowieka bratem”. Papież przyjął kwiaty podane przez Wandę Ossowską i złożył na cokole Mauzoleum wzniesionym nad prochami ludzi zamordowanych na Majdanku. Pożegnał się z panią Wandą serdecznym uściskiem, a jadąc papamobile wzdłuż szpaleru byłych więźniów, Jan Paweł II starał się pobłogosławić każdego indywidualnie.
Słowa papieża o świadectwie doznanego okrucieństwa i przebaczeniu oprawcom głęboko zapadły w serce Wandy Ossowskiej. A zdanie, że „człowiek nie może być dla człowieka katem, ale musi pozostać bratem”, wyrażało dobitnie, że braterstwo jest siłą przetrwania najcięższych prób i fundamentem lepszego świata. „Jakże głęboko poznaliśmy to braterstwo – wyznała wspominając słowa papieża – jak doświadczyliśmy jego zbawczej obecności właśnie na Majdanku, gdy tylko przy pomocy drugiego człowieka można było przeżyć tę kaźń”. Co stanowiło źródło braterstwa, że stało się oparciem, pomimo tylu i tak straszliwych okoliczności i przeciwieństw? Czym dla braterstwa jest wiara i modlitwa?
Być może odpowiedź na te pytania skłoniła Wandę Ossowską do przekazania Janowi Pawłowi II, 2 czerwca 1991 r., rękopisu modlitwy. W 1942 r., kiedy Wanda była więziona na warszawskim Pawiaku, okrutnie maltretowana przez gestapowców, jej siostra Helena wraz ze współwięźniarkami, dla podtrzymania jej na duchu napisała dla niej modlitwę w formie litanii. Zarówno podczas śledztwa, jak i w czterech obozach koncentracyjnych (Majdanek, Auschwitz, Ravensbrück, Neustadt Gléve) modlitwa ta umacniała wiarę Wandy i „dawała siły do wytrwania”. Treść litanii przeniknięta jest chrześcijańską nadzieją, że Bóg towarzyszy człowiekowi w godzinie próby, że ciemności przeminą, że cierpiący znajdą ukojenie. „Przyjaciół, ich dobro i uświęcenie/ Wrogów i ich nawrócenie – W ręce Twoje oddaję Panie […]. Od buntu, rozpaczy, lęku przed życiem i śmiercią – Wybaw nad Panie […]. Za cierpliwość Twą, łaskawość i miłosierdzie – Dziękujemy Ci Panie”. Modlitwa ta, jakby oderwana od okrutnej rzeczywistości, nie była forma ucieczki od niej, lecz siłą oparcia dla ludzkiej szlachetności, godności, człowieczeństwa, dla wiary. Spisana na pożółkłej karteczce, towarzyszyła Ossowskiej w więzieniu i obozach zagłady, była siłą do dawania świadectwa. Pomimo ciążącego na niej wyroku śmierci, Wanda potrafiła zachować nadzieję i miłość, podtrzymując innych na duchu i przynosząc ulgę w ich cierpieniach.
„Modlitwa więźniarek z Pawiaka”, przechowywana w zbiorach Ośrodka Dokumentacji i Studium Pontyfikatu JPII w Rzymie, została wydana w formie reprintu z wprowadzeniem przybliżającym postać Wandy Ossowskiej. Refleksja nad treścią modlitwy, jak również prywatna modlitwa wezwaniami litanii, które posiadają ponadczasowy charakter, inspiruje do szacunku dla godności każdego człowieka i umacniania braterskich więzi, które łączą nas z innymi ludźmi. W myśl słów Jana Pawła II z encykliki Dives in misericordia, więź z miłosiernym Bogiem jest „nieodzownym czynnikiem kształtującym stosunki wzajemne pomiędzy ludźmi w duchu najgłębszego poszanowania wszystkiego, co ludzkie, oraz wzajemnego braterstwa” (n. 14). Modlitwa ta jest przejmującym świadectwem, że Bóg, jest miłosiernym Ojcem dla wszystkich, dlatego „człowiek nie może stać się dla człowieka katem, że musi pozostać dla człowieka bratem”.
Ks. Andrzej Dobrzyński
Fot. Ośrodek Pontyfikatu JPII