Kościół w Polsce przeżywa kryzys wiary i związany z tym upadek autorytetów religijnych, co w konsekwencji prowadzi do licznych przypadków apostazji. To niepokojące zjawisko wynika z wielu przyczyn, które budzą niekiedy silne emocje. Jedną z nich jest upublicznienie skandali z udziałem duchownych oraz wszechobecna krytyka Kościoła za jego postawy w kluczowych kwestiach dotyczących życia społecznego, tak silnie obecna w mediach. W tej sytuacji swoją pozytywną rolę pełnić mogą święci, a szczególnie nowe autorytety religijne, bardzo wyraziste w swoim przekazie wartości i wzorców ewangelicznych.
Charbel, patron na dzisiejsze czasy
Jednym z nich jest św. Charbel urodzony w XIX wieku w Bika Kafra w północnym Libanie w rodzinie chrześcijańskiej. Mnich, pustelnik oddany modlitwie. Zmarł pod koniec wieku w opinii świętości. Po pogrzebie ojca Charbela miało miejsce niezwykłe zjawisko. Nad jego grobem przez 45 nocy roztaczała się jasna poświata. Łuna ta spowodowała, że ludzie zaczęli przychodzić i prosić o łaski za jego wstawiennictwem i wielu zostało wysłuchanych. Gdy po kilku miesiącach dokonano ekshumacji pochówku okazało się, że ciało ojca Charbela jest w doskonałym stanie, zachowało elastyczność i temperaturę ciała osoby żyjącej oraz wydzielało ciecz o niezwykłym zapachu. Mimo osuszenia z ciała zmarłego dalej sączyła się substancja, która została uznana za relikwię. Święty Charbel został uznany za patrona rodzin.
Relikwie świętego trafiły do Sanktuarium św. Jana Pawła II. Jeden z duszpasterzy sanktuarium mówił wówczas, że „Święty Charbel to w Polsce postać mało znana, ale to podobnie jak św. Jan Paweł II – patron rodzin (…) chcemy, aby wszystko służyło rodzinie, by tu odnajdywała ona pomoc i wsparcie, ponieważ Janowi Pawłowi II bardzo na tym zależało i to jest wpisane w misję tego sanktuarium”.
Postać świętego oraz cuda, które miały miejsce za jego sprawą szybko zyskały rzeszę sympatyków. Zwłaszcza osoby chore modlą się za jego wstawiennictwem o cud zdrowia i nie tylko. Ciekawe jest to, że ludzie poznają św. Charbela na różne sposoby i zagłębiają się w jego modlitwy i pisma.
Osobiste świadectwo
Moje spotkanie ze św. Charbelem było przypadkowe. Koleżanka wiedząc, że mam guza złośliwego pokazała mi zdjęcie świętego i opowiedziała mi kim jest i jakimi cudami słynie. Sama usłyszała o nim w radiu. Jej przekaz był bardzo ciepły i przeniknięty wiarą. Nie ukrywam, że miałem dystans do tego. Jednak gdzieś w głowie cały czas miałem tę postać. Zacząłem czytać i modlić się. Operacja udała się i dowiedziałem się, że pozbyłem się raka i wyzdrowiałem. Nie wiem, czy za sprawą św. Charbela ale wiem, że dobry Bóg nie zostawił mnie samego. Ponadto wsparcie najbliższych osób i ich modlitwy były dla mnie bezcenne.
Ostatni przykład wiary w cud uzdrowienia przekazała mi pani Katarzyna, malarka pięknych obrazów świętych i Aniołów. Jest przejmujący i emanujący żarliwą wiarą. Przytoczę Jej opis:
„Trzy lata temu usłyszałam diagnozę – nowotwór złośliwy. Szok, rozpacz, lament, po chwili, nasuwało się tysiąc pytań – jak, co, chemia – wszystko kłębiło się w mojej głowie. Lekarz mnie uspokoił, że jest to złośliwiec, ale tak zwany ‘sympatyczny’, czyli operacyjny bez chemii. Udało mi się w błyskawicznym tempie iść na operację. Okazało się, że był ‘dwumilimetrowy’ przerzut, który udało się usunąć, jednak straciłam gęste, długie włosy, z którymi tak ciężko było mi się rozstać. Dla kobiety to straszne przeżycie i nie mogłam się z tym pogodzić. Bałam się zobaczyć cierpienie ludzi na oddziale onkologicznym, bałam się przekroczyć próg tego miejsca, chodziłam do psychologa, ale żaden nie był w stanie mi pomóc, ponieważ szukałam kogoś, kto z wiarą mi to wszystko wytłumaczy. Pogrążałam się w coraz większej rozpaczy. Po operacji poszłam do pani doktor, a w ramach podziękowań dałam jej obraz Anioła Stróża. Lekarka zasugerowała, że to dzięki niemu dostrzegła ten maleńki przerzut, bo ktoś nade mną czuwa. Zapytała, czy jestem osobą wierzącą i dała mi najważniejszą receptę w moim życiu. ‘Niech się Pani modli do św. Charbela’ i tak rozpoczęła się moja przygoda z tym świętym.
Wiara zawsze była obecna w moim życiu i w mojej rodzinie. W tym duchu wychowywaliśmy z mężem nasze dzieci, ale choroba, cierpienie i strach otworzyły mnie w pełni na wiarę. Najlepszym psychologiem i terapeutą okazał się dla mnie Pan Bóg, który dał mi do opieki św. Charbela. Znalazłam modlitwy do niego, zaczęłam czytać o nim w Internecie i z każdym dniem stawał mi się coraz bliższy. Wpatrywałam się w jego wizerunek podczas modlitwy i wylałam niejedną łzę, ale ufałam i odczuwałam w tych chwilach spokój. Błagałam, żeby to wszystko pomógł mi przetrwać. Znalazłam mszę świętą, która jest raz w miesiącu za wstawiennictwem świętego Charbela. Prawie zawsze w nich uczestniczę, kiedy tylko mogę. Na początku, z prośbą o uzdrowienie i pomoc, a teraz za każdym razem w ramach wdzięczności, że zostałam wyleczona i pokonałam to. Św. Charbel jest obecny w moim życiu cały czas, od momentu, kiedy go poznałam nie było dnia, żebym się do niego nie zwracała w modlitwie. Staram się, na ile to możliwe, żeby inni się z nim zaprzyjaźnili, kilka osób spośród mojej rodziny i znajomych również się do niego modlą. Nie chcę sobie przypisywać zasług, ponieważ tylko o nim opowiedziałam, ale w tym świętym jest coś niesamowitego, on przyciąga ludzi niczym magnes… jestem winna temu świętemu, aby inni go poznali, którym może pomóc, tak jak mi. Wspaniały terapeuta i psycholog, daje siłę, spokój i ukojenie. Uznano mnie za wyleczoną.”
W chwili, kiedy upadek obyczajów, osłabienie wiary i zakwestionowanie autorytetów religijnych są tak bardzo widoczne, ludzie wierzący w Boga szukają i odnajdują swoją drogę do pielęgnowania wiary w postaciach mniej znanych świętych, którzy dają nam siłę. Prości, przepełnieni za życia modlitwą święci dają nam nadzieję. Świętym naszego wieku jest św. Jan Paweł II. Nie bez powodu relikwie św. Charbela znalazły się w sanktuarium na Białych Morzach. Świętego, którego ludzie sami znaleźli i obdarzają kultem kierując do Boga modlitwy za jego wstawiennictwem.
Maciej Wojnarowski