Pielgrzymowanie do miejsc związanych z kultem religijnym jest ważnym elementem nie tylko religii chrześcijańskiej. Symbol drogi – metafory ludzkiego życia, zmienia się wraz z czasami, w których żyje człowiek-pielgrzym. Zmienił się sposób i możliwości podróżowania, ale zmieniają się także style życia. Co więc o nas samych i naszych czasach mówi przykład papieża pielgrzyma?
Połączenie wspomnień o kanonizacji Jana Pawła II i czas wakacji kierują myśli na kwestię pielgrzymowania. Po pierwsze, można zastanowić się nad tym, jakim pielgrzymem był Papież-Polak, nazywany przecież „papieżem pielgrzymem”. Po drugie, jest to dobra okazja, aby spróbować odpowiedzieć na pytanie, czym dziś jest pielgrzymowanie, czy jest jeszcze czymś więcej niż turystyką?
Wielokrotnie przytaczane są imponujące dane, próbujące w sposób ilościowy opisać podróże w czasie trwającego także długo pontyfikatu. Papież odwiedził 132 kraje, niektóre kilkukrotnie. Po samych Włoszech podróżował niemal 150 razy. Skąd jednak w ogóle pomysł, żeby nie poprzestać na przekazywaniu orędzia ewangelicznego w Rzymie, przez radio, telewizję, a późnej także Internet? Przecież nabożeństwa transmitowane z Rzymu za pomocą nowych mediów może obejrzeć znacznie więcej osób, niż mogą ich pomieścić nawet największe stadiony – miejsca papieskich liturgii. Czy bycie głową Kościoła zawiera w sobie także charyzmat do opuszczania swojej diecezji – Rzymu? Wielu, prawie wszyscy papieże poprzestawali na swoim historycznym miejscu; chyba że okoliczności polityczne zmusiły ich do zmiany swojej siedziby. Historyczna podróż Pawła VI w czasie trwania drugiego Soboru Watykańskiego do Ziemi Świętej pokazała bardzo symboliczny sens pielgrzymowania – wracania do wspólnej ziemi.
Karol Wojtyła jako krakowski biskup także wiele czasu spędzał poza Franciszkańską 3. Wiedział, że nie może być dobry pasterzem, jeśli nie wejdzie prawdziwie i głęboko, na tyle na ile to możliwe w życie swoich owiec. Bez tego nigdy nie dowie się, jak mówić, aby owce słuchały jego głosu. To doświadczenie zdobyte w znacznie mniejszej skali, Jan Paweł II próbował przenosić na sposób rozumienia urzędu biskupa Rzymu. Jeśli nie było możliwe zrozumienie wiernych archidiecezji krakowskiej zza murów arcybiskupiego pałacu, tym bardziej nie da się, nawet przy pomocy najlepszych doradców zrozumieć doświadczenia katolików całego świata. Nawet jeśli zawsze w tym przyjmowaniu papieża w różnych miejscach było trochę lukrowania i fasadowości. Okazuje się, że fenomenologia, która jako kierunek filozoficzny była bliska Karolowi Wojtyle, znalazła tutaj swoje bardzo praktyczne zastosowanie – nie ma innej drogi do poznania człowieka, niż choć elementarny udział w jego doświadczeniu.
W mówieniu o pielgrzymowaniu, jest przynajmniej jeszcze jedna ciekawa kwestia – jak dzisiaj rozumiemy pielgrzymowanie? Jan Paweł II podróżował w możliwe dobrych warunkach, co było zrozumiałe, choć ze względu na ogrom obowiązków w czasie każdej pielgrzymki, a później także – z uwagi na jego wiek i stan zdrowia. Kiedyś nieodłącznym elementem pielgrzymowania było przebywanie drogi do miejsca przeznaczenia, a nie tylko samo bycie w nim. Poświęcenie wielu dni i sił fizycznych zostało dziś zastąpione przez objazdowe wycieczki all inclusive, odbywane klimatyzowanymi autokarami albo komfortowymi samolotami.
Skoro jednak droga jest łatwiejsza, może to dobra okazja zastanowienia się nad samym celem pielgrzymowania? Zazwyczaj były to miejsca, Jan Paweł II także do takich podróżował, które były związane z lokalną pobożnością – świadectwa wiary i wyjątkowości doświadczenia religijnego. Czasem te miejsca są związane z wydarzeniami, np. objawieniami, czasem z osobami – oficjalnie uznanymi przez Kościół świętymi, lub tymi, którzy w takiej opinii umarli. Może więc współczesne pielgrzymowanie, korzystające z nowych środków, może te nowe możliwości dobrze wykorzystać – w lepszym przygotowaniu do odwiedzenia miejsca docelowego, do spotkania ze świadectwem życia osoby. Przecież nie trzeba czekać na słowa przewodnika, żeby lepiej poznać świat w który się wyrusza, czy także – bardziej świadomie podejmować decyzje o wyborze swoich pielgrzymich szlaków, kierując się nie tylko popularnością miejsca.
Jednak taki współczesny pielgrzymi trud nie musi się ograniczać do nabycia wiedzy. Może to być także osobista troska, aby pielgrzymki nie zamienić na zwykłą wycieczkę. Wybierać taki program wyjazdu, w którym będzie możliwe znalezienie chwili ciszy; Jan Paweł II poza spotkaniami z wiernymi wielokrotnie w odwiedzanych miejscach przeznaczał czas na chwilę osobistej modlitwy. Ważny jest także wybór takich towarzyszy podróży, którzy będą podzielali taki styl spędzania czasu i sposób rozumienia pielgrzymowania. Może czasem warto zobaczyć mniej, nawet wrócić do tego samego miejsca, ale zapamiętać coś więcej niż tylko historyczne fakty i zewnętrzne piękno.
Warto więc chyba w tych nowych czasach wyruszyć na pielgrzymi szlak, trochę w zgodzie ze starym rozumieniem słowa pielgrzym, trochę na wzór Jana Pawła II i trochę szukając własnego stylu. Pielgrzymowanie jest przecież starym obrazem duchowej drogi, która jest jakimś streszczeniem życia człowieka, ale także obrazem jego czasów.