Mi 5,1-4a; Hbr 10,5-10; Łk, 39-45
Teksty czytań czwartej niedzieli Adwentu mówią o pojednaniu ludzi z Bogiem. Całopaleniami i ofiarami ze zwierząt ludzie nie mogli zmazać winy i kary, jakie na nich ciążyły za popełnione grzechy. Bóg w Starym Testamencie uczył Izraelitów, że nie o ilość ofiar chodzi, lecz o otwarte serce człowieka i posłuszeństwo woli Boże. Prorok Samuel w imieniu Boga mówił do króla Saula: „Czyż milsze są Panu całopalenia i ofiary krwawe od posłuszeństwa głosowi Pana? Właśnie, lepsze jest posłuszeństwo od ofiary, uległość – od tłuszczu baranów” (1Sm 15,22). W Księdze Amosa Bóg ostro przeciwstawia się postawie, że chce się zamknąć Mu usta składanymi ofiarami. Mówi: „Nienawidzę waszych świąt i brzydzę się nimi…, a na ofiary biesiadne z tucznych wołów nie chcę patrzeć” (Am 5,22). W Księdze Ozeasza Bóg mówi, że chodzi o postawę człowieka: „Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń (Oz 6,6).
W Liście do Hebrajczyków natchniony autor ukazał cel przyjścia Jezusa na ziemię. Jego ofiara na krzyżu zmazała grzech, który był przeszkodą między ludźmi i Bogiem. Nie trzeba już próbować udobruchać rozgniewanego Boga. Wystarczy chwycić się ze rękę Jezusa; skorzystać z jego łaski i doświadczyć miłosierdzia przebaczenia Jezusa.
W planie Boga było wcielenie. Bóg chciał przyjść na świat od wieków. Zrealizował to, kiedy nadszedł odpowiedni moment. Autor natchniony Listu do Hebrajczyków zacytował słowa z Psalmu. Kiedy powstawał Psalm 40, około tysiąca lat przed Chrystusem, mogło się wydawać, że chodzi o jakiegoś proroka lub Bożego posłańca. „Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało”. Autor Listu rozumiał, że chodziło o Syna Bożego, o odwieczne Słowo, o drugą Osobę Trójcy Świętej. Słowa Psalmu były jakby „relacją” z dialogu w wieczności, jaki trwał w Bogu.
Można w tej chwili zaoponować, że lepsze były ofiary ze zwierząt niż śmierć Jezusa. „To po to się narodził Jezus, aby zginąć okrutną śmiercią”? Bóg „utworzył Mu ciało”, aby je zniszczyć? To wszystko tylko i wyłącznie po to, aby wyrównać jakieś dziwne rachunki? Czyż Bóg aż tak bardzo był obrażony na człowieka, że takiej zapłaty oczekiwał?
Autor Listu do Hebrajczyków dwa razy mówi o posłuszeństwie Syna Bożego. Dlatego tak to podkreśla, że to właśnie ta postawa Jezusa jest decydująca: „Oto idę, aby spełniać wolę Twoją”. Źródłem takiej postawy jest miłość.
Jan Paweł II w homilii w Warszawie w 1987 roku postawił pytanie: „Dlaczego Syn Boży stał się człowiekiem, jednym z nas?” Odpowiedział dobitnie: „Dlatego, ażeby w całym wszechświecie stworzonym z Miłości, Ktoś wreszcie odpowiedział taką samą miłością. Aby Ktoś wreszcie wypełnił swoim życiem i śmiercią owo wezwanie «będziesz miłował… z całego serca i ze wszystkich sił». Aby Ktoś wreszcie… umiłował do końca: Boga w świecie. Boga w ludziach – i ludzi w Bogu”.
Bóg więc nie przygotował dla Jezusa krzyża. Uczynili to ludzie, którzy tak karali skazańców. Jezus nie chciał być skazany. Lękał się śmierci, ale przyjął ją w duchu posłuszeństwa. Śmierć Jezusa była wynikiem religijnych i politycznych oskarżeń. Przyjęta w posłuszeństwie i z miłością stała się jednak doskonałą ofiarą. Autor Listu do Hebrajczyków pisał, że „na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze”.
Dlaczego „utworzyłeś Mu ciało”? Dlaczego pozwoliłeś, by ciało Jezusa zostało krzyżowane? Bóg stworzył świat z miłości i miłością go odkupił.
Ta miłość wyraziła się tym, że dzielił z nami życie od poczęcia do śmierci; od narodzenia do udręczenia, od betlejemskiej radości do okrzyku „Boże, czemuś Mnie opuścił”. Bóg nie dzieli z nami życia na pozór, na pokaz, czy w pewnym sensie. Dzieli je na serio i do końca. Dzielić to życie także wtedy, kiedy staje się ono cierpieniem, nieszczęściem, udręką, ciężarem i fatalnym nieporozumieniem, to znaczy, dzielić je mimo wszystko. W ten sposób wszystko, co niesie życie jest odkupione. Wszystko, co jest udziałem ludzi, jest zbawione. Nie ma takiej ciemności, której nie można by rozświetlić. Nie ma takiego poniżenia, którego nie można obrócić w nadzieję. Słowem, wszystko, co wcielone, światowe i ludzkie staje się zbawione, Boże i uwielbione. Wszystko oprócz grzechu, który wziął na siebie Zbawiciel.
Ks. Andrzej Dobrzyński
Fot. Paolo Nicolello/Unsplash.com