Poniższy tekst jest pierwszą z dwóch części wystąpienia autora podczas spotkania „Miłość… gdy przestaje być lekko”, które odbyło się 17 lutego br. w Rzymie. Relację z całości można obejrzeć na kanale YouTube Ośrodka Pontyfikatu JPII.
Zespół DeMono śpiewając, że „kochać to nie znaczy zawsze to samo” językiem popularnej piosenki wyraził istotną prawdę o relacji miłości łączącej dwoje ludzi. Wiele odcieni miłości to naturalna konsekwencja zmian, jakim w biegu życia podlega dwoje ludzi tworzących związek, i sam związek, który także stale ewoluuje wraz z podjęciem ról rodzicielskich, pełnieniem ról zawodowych i zmianami w relacji z rodzicami.
Stałą w równaniu opisującym związki miłości jest właśnie zmiana. Myliłby się jednak ten, kto twierdzi, że zmiana ta ma charakter dowolny i losowy. Dynamika przemian miłości jest możliwa do opisania i prześledzenia, jednak punktem wyjścia jest spostrzeżenie, że gdy dwoje ludzi wyznaje sobie miłość zawsze mówi o pewnej konstelacji wzajemnych postaw w jakimś teraz. Jutro wczorajsze „kocham” może znaczyć coś innego. Gdy na długim dystansie chcemy skutecznie biec we dwoje koniecznym staje się dobre porozumienie w języku miłości.
Anatomia więzi – jak rodzi się pełna miłość między kobietą o mężczyzną
Gdy mówię „kocham” wyrażam komunikat o trzech aspektach swojej relacji z ukochaną osobą. Według Roberta Sternberga są to namiętność, intymność i zaangażowanie. Pierwszy z nich – namiętność – wyraża koncentrację na ukochanej osobie, silne emocjonalne reakcje w jego obecności, chęć współdzielenia czasu, a konkretnym językiem tego składnika miłości jest idealizacja. Swojego ukochanego lub swoją ukochaną widzimy w różowych okularach, dostrzegamy i wyolbrzymiamy jego lub jej cnoty, czasem nie dopuszczając do siebie, iż w obrazie ukochanego człowieka pojawiają się jakieś skazy i rysy. Paradoksalnie, idealizacja partnera w początkowych fazach związku jest przydatna, pozwala podtrzymywać relację stron i nie zniechęcać się pojawiającymi się nieporozumieniami. Namiętność, z racji swojego silnego emocjonalnego charakteru jest pierwszą z trzech sił miłości, która pojawia się między ludźmi. Jak szybko rośnie jej intensywność, tak szybko spada w dalszym biegu relacji.
W ślad za namiętnością pojawia się między ludźmi intymność. Oznacza ona zdolność do nawiązywania nici bliższego porozumienia, odsłanianie przed sobą swojego wnętrza, rozwijanie zdolności komunikowania się, budowanie poczucia bezpieczeństwa i zaufania. Intymność pojawia się nieco później w związku, i wolniej wygasa. To właśnie ona wespół z namiętnością wyznacza fazę romantycznych początków, po wcześniejszym okresie zakochania (naładowanym namiętnością).
Miłość pełna wymaga jednak pojawienia się między ukochanymi decyzji o zaangażowaniu we wzajemną relację. Owo zaangażowanie jest trzecim komponentem miłości, wyraża się w akcie woli i gotowości do inwestowania czasu, pracy i własnej tożsamości w relację miłości. Zaangażowanie narasta najwolniej w relacji kobiety i mężczyzny. Gdy jednak uzupełni wcześniej zintensyfikowane: namiętność i intymność, tworzy miłość kompletną. W tym ujęciu miłość wykracza daleko poza reakcje emocjonalne, porozumienie oparte na komunikacji i żąda decyzji woli o zaangażowaniu.
Dr Marcin Moroń, psycholog, asystent w Zakładzie Psychologii Społecznej i Środowiskowej Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, trener treningu umiejętności interpersonalnych. Naukowo zajmuje się zdolnościami emocjonalnymi w kontekście społecznych zachowań człowieka i psychologią bliskich związków międzyludzkich. Pracuje w poradnictwie i opiniodawstwie psychologicznym.
Fot. Everton Vila Asah/Unsplash.com