Żyjemy w czasach zamętu. Nasz świat przypomina wielki bazar, na którym sprzedawane są różnego rodzaju produkty, często podróbki znanych marek czy przedmioty niewiadomego pochodzenia. To, na co można przymknąć oko, jeśli chodzi o rzeczy materialne, nie może ujść naszej uwadze, jeśli w grę wchodzą wartość, zasady czy przykazania moralne.
Duch Święty przychodzi jako ogień oczyszczający nasze sumienia z grzechów. Czyni to zwłaszcza w sakramentach chrztu i pokuty. Żyjący w średniowieczu teolog, Walter z opactwa św. Wiktora, mówił: „Ten ogień Boski niszczy ciernie i chwasty wad oraz rdzę grzechów; nie niszczy natury, ale ją oczyszcza”. Ogień Ducha jest Bożą siłą wewnętrznej przemiany, radością przebaczenia i światłem wskazującym drogę do świętości. Czyni nas „płomiennego ducha”, byśmy nie zadawali się letniością moralną, bylejakością w tym, co czynimy. Uczy nas wybierać wartości, dzięki którym dojrzewamy w człowieczeństwie i chrześcijańskiej wierze; przekonuje do zachowania moralnych zasad, ukazując ich źródło w Bożej miłości i ich cel w naszym zbawieniu.
Jezus zapowiedział, że Duch poprowadzi nas do „całej prawdy” (J 16,13). Słowo Boże, nad którym rozmyślamy, pozwala każdemu usłyszeć wezwanie Chrystusa do doskonałości i do wieczności. Ale jego realizacja zależy od codziennych wyborów, od „trudu sumienia”, przed którym nie można zdezerterować.
Droga formowania sumienia i kierowania się nim w codziennym życiu staje się uprzywilejowanym, ale także nieodzownym miejscem współpracy z Duchem Świętym. Owocem tej współpracy jest to – na co wskazał św. Jan Paweł II – „nazywanie po imieniu dobra i zła”, z kolei wierność wartościom i przykazaniom, a w konsekwencji świadectwo Ewangelii.
Nie sposób poradzić sobie na bazarze, którym jest dzisiejszy świat, bez Przewodnika, który pomoże wybrać autentyczne i najwartościowsze „produkty”. Potrzebna jest prawość sumienia, przenikliwość umysłu, stałość woli, by okazać się roztropnym i nieskazitelnym w czasach moralnego zamętu.
Ks. Andrzej Dobrzyński
Fot. Sunyu/Unsplash.com