Duch Święty jest kompozytorem „utworu” pt. „Symfonia dziejów zbawienia”. Symfonia rozpisana jest na olbrzymią ilość instrumentów i liczne chóry. On też jest dyrygentem. Bliski orkiestrze i chórzystom, a zarazem widowni. Duch Święty tworzy komunię Kościoła, sprawiając, że dzięki powołaniu, darom i charyzmatom, każdy ma swoją partyturę do „odegrania”, czy zaśpiewania. Działa także w świecie, w sumieniach i sercach ludzi niewierzących i wyznawców innych religii, otwierając je dla Chrystusa. Duch Święty jest tym, który widownię czyni orkiestrą, bo każdego pociąga do życia Ewangelią zbawienia, do świadectwa „wielkich rzeczy, które czyni Wszechmocny” (Łk 1,49).
Kościół, posłany do świata, by być znakiem i narzędziem zbawienia, jest prowadzony przez Ducha Świętego. Głoszenie Ewangelii i przyjmowanie łaski sakramentów, rozpoznawanie powołania, konsekracje biskupie, święcenia kapłańskie, życie zakonne, wybór stanu małżeńskiego czy też życia kontemplacyjnego, różne zaangażowania dla rzecz wspólnoty i wiele, wiele innych dzieł, łask, talentów i charyzmatów – wszystko to zostaje zharmonizowane przez Ducha dla budowania jedności. Yves Congar OP podkreślił, że „nie można sobie wyobrazić takiego symfonicznego Kościoła różnorakich darów, współodpowiedzialności, wymiany i komunii bez widzenia Boga w Jego Świętym Duchu, jako Tego, który ustanawia relacje, udziela, jest sprawcą komunii. Święty Paweł określa Ducha jako koinonia – udzielanie, jedność, wzajemna więź (2Kor 13, 13)”.
Czy jednak wspaniale zaplanowany koncert nie zamienia się w spektakularną klapę? Bo cóż powiedzieć o historycznych podziałach Kościoła? Czy też o dzisiejszej sekularyzacji, która powoduje obojętność religijną niemal całych społeczeństw? Co powiedzieć o szukaniu „pierwszych miejsc” przez tych, którzy ślubowali służbę Ewangelii? Jak głębokie rany w życiu ludzi i Kościoła pozostawia zgorszenie wywołane przypadkami pedofilii? Wszystko to stanowi sprzeniewierzenie się Duchowi Świętemu, zasmuceniem Go, gaszeniem ognia ewangelicznej gorliwości, który On w nas zapala.
Pomimo tego Duch Święty nie odchodzi od pulpitu, nie rzuca partyturą, wykrzykując pretensje w stronę muzyków. Dyryguje dalej orkiestrą i nie jest to koncert na tonącym Titanicu, na którym orkiestra do końca grała utwór „Być bliżej Ciebie chcę”. Duch Święty to genialny Dyrygent, który wszystko to, co się dzieje, naszą heroiczność i nikczemność, potrafi wkomponować w „Symfonię dziejów zbawienia”. Gdy ktoś fałszuje, dając antyświadectwo, Duch wskazuje tego, kto daje szczególne świadectwo prawdy, ukazuje piękno wiary, poświecenia i miłosierdzia. Nie wszyscy muszą być wirtuozami, ale każdy ma być autentyczny, czyli poddany wskazaniom niewidzialnego Dyrygenta, czyli gotowy do dania świadectwa Chrystusowi.
W czasie pielgrzymki w 1979 r. Jan Paweł II przypomniał Polakom, że są wezwani do świadectwa. W Krakowie dokonał „bierzmowania dziejów”. Przypomniał w ten sposób o szczególnej odpowiedzialności każdego z nas za życie, za Kościół, za kraj, za świat. Od każdej zwycięskiej próby, czyli od świadectwa każdego zależy ład moralny. „Gdy jesteśmy mocni Duchem Boga, jesteśmy także mocni wiarą w człowieka” i gotowi służyć innym swoimi talentami, darami, powołaniem… Za Chrystusem i Apostołem wzywał: „Weźmijcie Ducha Świętego! Ducha nie gaście! Ducha Świętego nie zasmucajcie!”.
Dzięki Duchowi Świętemu odnajdujemy Chrystusa, sens życia, swoje miejsce w Kościele, wspólnotę, zadanie do spełnienia w świecie, w którym żyjemy. W Nim przekraczamy siebie… do nieskończonej nadziei.
Ks. Andrzej Dobrzyński
Fot. Kael Bloom/Unsplash.com