Podczas pamiętnej Mszy św. pod Wielką Krokwią w Zakopanem 6 czerwca 1997 r. dużym echem w Polsce odbił się złożony przez reprezentantów całego Pogórza „Hołd Górali Polskich”. Sięgając do materiałów zgromadzonych w Ośrodku Pontyfikatu Jana Pawła II w Rzymie, przypomnę historię tego aktu, jego znaczenie, odbiór w środkach przekazu i wskażę na jego aktualność.
Nadzieja oczekiwania
W artystycznie sporządzonym zaproszeniu do odwiedzenia Zakopanego, które władze miasta przekazały Janowi Pawłowi II przy okazji jego pobytu w Żywcu (22 maja 1995), napisano, że „nie ma większej radości jak radość nadziei oczekiwania na spotkanie z Tobą na Podhalańskiej Ziemi”. W pierwszych dniach stycznia 1997 r. oficjalnie ogłoszono program czerwcowej wizyty papieża w Polsce, w którym znalazło się Zakopane. „Nadzieję oczekiwania” trzeba było przekuć na konkretne czyny.
Ze świadectwa Adama Bachledy-Curusia (Aż…po Tatry #2), burmistrza Zakopanego (1995-2001), można się dowiedzieć, że idea napisania hołdu zrodziła się z pragnienia, by „jak najgodniej i jak najwspanialej wyrazić to, co czujemy i to, co czuje cała Polska, co czuje naród. I stąd zrodził się pomysł, by to był «Hołd Górali Polskich»”.
Podjęto zatem decyzję, że Ojciec Święty zostanie powitany i uhonorowany symbolicznym aktem, który wyrazi cześć dla następcy Piotra i wielkiego Rodaka, a jednocześnie będzie stanowił historyczne i moralne świadectwo całej społeczności oraz wyrazi świadomość, że pontyfikat Polaka, „Syna Gór naszych”, zobowiązuje do zachowania polskiej tożsamości i katolickiej wiary, które należy przekazać przyszłym pokoleniom.
Akty symboliczne o religijnej i narodowej wymowie mają w naszym kraju swoją dalszą i bliższą historię. Z okresu powojennego warto wspomnieć „Śluby Jasnogórskie Narodu Polskiego” (26 sierpnia 1956) czy „Akt oddania Polski w macierzyńską niewolę Maryi, Matki Kościoła za wolność Kościoła Chrystusowego” (3 maja 1966). Wypada również przypomnieć Modlitwę po koronacji figury Matki Boskiej Ludźmierskiej (15 sierpnia 1963), którą ułożył i wypowiedział w imieniu wiernych bp Karol Wojtyła. Posiadała ona również charakter społecznego zobowiązania.
Myślę, że te akty stanowią pewien kontekst „Hołdu Górali Polskich”, tym bardziej, że jest w nim bezpośrednie nawiązanie do dochowania „Ślubów Jasnogórskich”. Nad przygotowaniem hołdu pracowała mała grupka kilku osób z burmistrzem Zakopanego na czele. Trzeba stwierdzić, że dziesięciozdaniowy tekst jest bardzo dobrze przemyślany i zredagowany.
Treść hołdu i jego znaczenie
Adresatem hołdu jest osoba Jana Pawła II, którego też dwukrotnie nazwano „Synem Gór”. Trzeba jednak podkreślić, że jest to akt skierowany pośrednio do Boga. Świadczy o tym początkowe stwierdzenie, że składający hołd są „szczęśliwi i wdzięczni Bogu w Trójcy Jedynemu” i że są świadomi, iż Ojciec Święty „nam przed Bogiem i ludźmi największej krasy dodaje swoim świętym pasterzowaniem”. Hołd kończy się wezwaniem: „Panie Boże prowadź!”. Jan Paweł II jako adresat hołdu jest reprezentantem Boga i Kościoła oraz „Największym z Rodu Polaków”.
W hołdzie wyrażono przekonanie, że wraz z pontyfikatem Jana Pawła II cały naród został wyróżniony i wezwany do wejścia „na szlaki zwycięstwa nad złem”, na wyżyny świętości. Zwycięstwa nad grzechem i wadami przyniosą owoce w szczęściu rodzin, w postawie czystej ufności dzieci i młodych oraz w „pogodnej wierze” dorosłych.
W związku z tym podziękowano Ojcu Świętemu za jego naukę, troskę o ojczyznę, „modlitwę, ofiary i upomnienia”. Nawiązano również do wkładu papieża w najnowszą historię Polski przez wyrażenie wdzięczności, że „nas wydostał z czerwonej niewoli” i za naukę, jak budować dobro kraju na fundamencie zasad moralnych.
Z kolei przeproszono Boga za zdrady, a Ojca Świętego za to, czym go „zawiedziono i zasmucono”, za „zwątpienie, niedochowanie wierności i nieodpowiedzialne korzystanie z wolności”.
Złożone w hołdzie przyrzeczenia dotyczą dochowania wierności wierze katolickiej i „tradycji chlubnej przodków naszych” oraz wspomnianych „Ślubów Jasnogórskich”.
W przedostatnim zdaniu, dość rozbudowanym, nawiązano do Chrztu Polski w 966 r. i do związku ojczyzny ze Stolicą Apostolską i cywilizacją łacińską. Wyrażono tym samym historyczną świadomość, że ten trwający od tysiąclecia związek właśnie w pontyfikacie Jana Pawła II osiągnął swój dziejowy moment. Dlatego w ostatnim zdaniu zawarta jest prośba o papieskie błogosławieństwo, by ono pomogło nam „wydostać się z wszelkiej śmierci do życia miłością prawdziwą” i z taką nadzieją wejść w trzecie millennium chrześcijaństwa.
Hołd zapisano na dwóch stronach formatu A4, kaligrafowanym pismem ręcznym, stylizowanym w formie pisma „gotyckiego”. Na dole widnieje miejsce i data „Zakopane 6 czerwca 1997” oraz podpis burmistrza Adama Bachledy-Curusia. Przekazano Janowi Pawłowi II polską i łacińską wersję „Hołdu Górali Polskich” w skórzanej oprawie ze zdobionymi napisami wraz z herbem Zakopanego.
Należy stwierdzić, że autorom hołdu udało się wyrazić bardzo wiele treści w stosunkowo krótkim tekście. Język hołdu jest precyzyjny i obrazowy. Łączy historię ludzi i ich wiarę, wyraża uczucia, ale i chrześcijańską świadomość, przywiązanie regionalne i polski patriotyzm. Przywołany dwukrotnie „Krzyż na Giewoncie” jest zobowiązaniem do wierności korzeniom wiary i tradycji, a zarazem jest świadkiem dziejowego momentu, godziny łaski, która miała miejsce podczas Mszy św. pod Wielką Krokwią.
Złożenie hołdu
Złożenie „Hołdu Górali Polskich” nastąpiło zaraz po rozpoczęciu Eucharystii. Kardynał Franciszek Macharski, po powitaniu, poprosił Ojca Świętego o przyjęcie „Hołdu Górali Polskich”, by „oni sami powiedzieli, co w ich sercach myślą, co w ich sercach czują”.
Do Ojca Świętego podeszli przedstawiciele trzech pokoleń najstarszych rodów górali, także reprezentanci górali Podhala, Spisza, Orawy, Ziemi Sądeckiej i Żywieckiej oraz przedstawiciele regionalnych samorządów, co nadało aktowi także charakteru „urzędowego”. Uklękli na stopniach ołtarza.
Hołd został odczytany przez burmistrza Adama Bachledę-Curusia. Odczytanie tego krótkiego tekstu trwało ponad cztery minuty, ponieważ było sześciokrotnie przerywane brawami zgromadzonych wiernych. Gdy po złożonym hołdzie przedstawiciele górali podchodzili do Ojca Świętego, zebrani śpiewali „Rotę”.
Jan Paweł II odniósł się do tego aktu w wygłoszonej homilii: „Dziękuję za ten wzruszający hołd Podhala, zawsze wiernego Kościołowi i Ojczyźnie. Na was zawsze można liczyć”. Po tym ostatnim zdaniu rozległy się długie brawa i okrzyki „Niech żyje papież!”.
Warto jednak przywołać kolejne zdanie Ojca Świętego: „W duchu tej wdzięczności pragnę wspólnie z wami drodzy bracia i siostry – rozważyć wielką tajemnicę Najświętszego Serca Pana Jezusa”. W dalszej części homilii papież ukazał tajemnicę Serca Jezusa wraz tajemnicą Krzyża jako centralny wyraz i moment planu zbawienia oraz jako znaki miłości Boga do ludzi.
„Hołd Górali Polskich” wyrażał pragnienie zachowania „chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości” oraz wierności duchowym i moralnym korzeniom. Jest to możliwe – w myśli wygłoszonej homilii – przez pogłębienie wiary, konsekwentne wdrażanie jej zasad w życie i twórcze rozwijanie rodzimej kultury w jej żywotnym powiązaniu z chrześcijaństwem.
Odbiór medialny
W dossier, które otrzymali dziennikarze towarzyszący papieżowi w „volo papale” nie było żadnej informacji o hołdzie i być może to wpłynęło na skromne komentarze dotyczące tego symbolicznego aktu w prasie zagranicznej. Warto odnotować jednak, że włoskie wydanie „L’Osservatore Romano” nazajutrz po wydarzeniu, tj. 7 czerwca 1997 r., zamieściło tekst tłumaczenia złożonego hołdu. Natomiast w innym watykańskim medium „Radiogiornale RV” podkreślono, że burmistrz powitał papieża klęcząc przed nim. W dzienniku „La Stampa” (10 czerwca1997) napisano, że w Zakopanem i w Krakowie papież był w taki sposób witany i pozdrawiany, jakby to było ostatnie z nim spotkanie, odnotowując przy okazji wzruszenie i łzy papieża podczas hołdu górali.
Burmistrz Zakopanego zapytany w przededniu wydarzenia przez „Dziennik Polski” o to, jaki „dar przygotowano dla Dostojnego Gościa” odpowiedział: „Największym darem górali polskich będzie ofiara duchowa”. W polskim wydaniu „L’Osservatore Romano” określono hołd jako akt „uroczysty i wzruszający”. Natomiast komentujący go dziennikarze w „Gościu Niedzielnym” uznali, że był on „wyjątkową niespodzianką” i że przyczynił się do zmiany tonu papieskich przemówień z pouczenia na „umocnienie” wiernych (15 czerwca 1997). „Życie Warszawy” zatytułowało relację spod Krokwi: „Hołd Podhala”, zaznaczając, że gdy „zabrał głos burmistrz Zakopanego tłum zamarł, a poczty pochyliły sztandary. […] Wzruszony Ojciec Święty ocierał łzy” (7-8 czerwca 1997).
W „Gazecie Wyborczej”, w artykule „Wzniośle pod Tatrami” opisano przebieg i treść hołdu bez komentowania (7-8 czerwca 1997). Podobnie w „Rzeczpospolitej”. Natomiast dziennikarz „Tygodnika Powszechnego” napisał: „Choć sceneria hołdu była plastycznie bardzo sugestywna, część dziennikarzy zaraz zaczęła między sobą dyskutować, co on właściwie oznacza. Dość powszechne było przeświadczenie, że hołd ma podtekst polityczny i podkreśla «inność» Podhala na tle mocno podzielonej Polski” (13 czerwca 1997).
Kontekst społeczno-polityczny
Wypada przypomnieć, że wówczas w Polsce rządził obóz postkomunistyczny i zbliżały się nowe wybory. Zawarty ze Stolicą Apostolską konkordat w 1993 r. na skutek oporów lewicy wciąż czekał na ratyfikowanie przez parlament. Wiele w tamtym okresie dyskutowano na temat autonomii porządku świeckiego i działalności Kościoła w sferze publicznej, widzianej jako „wtrącanie się” w politykę. Trzeba jednak dodać, że politycy różnych opcji licznie uczestniczyli w spotkaniach z papieżem w 1997 r.
W tym kontekście „Hołd Górali Polskich” można ocenić jako przejaw zdrowego współdziałania, ale nie dychotomii między świeckim państwem i Kościołem. Na poziomie lokalnych społeczności łatwiej zauważyć, że porządek publiczny i religijny w sposób naturalny się przenikają w wielu sytuacjach i wydarzeniach. To też – moim zdaniem – hołd poniekąd ukazał, że rozdział między państwem a Kościołem nie może oznaczać przepaści czy antagonizmu. Pomostem łączącym sferę religijną i publiczną, społeczno-polityczną jest moralność.
Nie warto jednak w tym miejscu zagłębiać się w meandry ówczesnej polityki, ponieważ trzeba przede wszystkim zapytać: czy po upływie 25 lat „Hołd Górali Polskich” jest dalej aktualny i w jakim sensie? Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że symboliczne wydarzenia dość łatwo zamieniają się w piękne i wzruszające wspomnienia.
Aktualność
Moim zdaniem tak, „Hołd Górali Polskich” jest aktualny, zwłaszcza w jego warstwie religijnej i moralnej. Wciąż trzeba uczyć się, by odpowiedzialnie korzystać z wolności, bo ona jest darem, zarówno w życiu indywidualnym, jak i społecznym. W epoce globalizacji i szerzenia się konsumpcyjnego sposobu życia szczególne znaczenie ma wierność duchowym korzeniom i nasza kulturowa tożsamość.
Chciałbym wskazać na jeszcze jeden, szczególny motyw ukazujący aktualność tego aktu. Związany jest on z próbami zdyskredytowania dorobku i dziedzictwa św. Jana Pawła II oraz jego autorytetu.
„Hołd Górali Polskich” był autentycznym głosem wdzięczności Bogu za pontyfikat papieża Polaka. Był wyrazem dziejowej chwili i wynikających z niej moralnych powinności i postaw ludzkich. Zarówno ten symboliczny akt, jak i cała papieska pielgrzymka w 1997 r., głębiej uświadomiły, jak bardzo opatrznościowym darem jest dla Polaków osoba Ojca Świętego. W związku z tym „Hołd Górali Polskich” jest dziś nie tylko zachętą, lecz wręcz moralnym wezwaniem, by przez poznawanie nauki św. Jana Pawła II i jej realizację w codziennym życiu potwierdzić, że on dalej prowadzi nas na „szklaki zwycięstw nad złem”, „odpowiedzialnego korzystania z wolności” oraz czystej i „pogodnej wiary”.
Ks. Andrzej Dobrzyński
Fot. Servizio Fotografico Vaticano