Na półkach księgarskich w Rzymie pojawiło się wiele tytułów dotyczących encykliki Humanae vitae. Nie dziwi ten fakt, ponieważ minęło 50 lat od jej publikacji przez Pawła VI. Przed kilkoma dniami doszła jeszcze jedna książka i bez wątpienia należy ją uznać za kluczową, czy też bardzo ważną w badaniach nad tym dokumentem: La nascita di un’enciclica. „Humanae vitae” alla luce degli Archivi Vaticani, opublikowana przez wydawnictwo Libreria Editrice Vaticana. Autorem monografii jest ks. Gilfredo Marengo.
Profesor Papieskiego Instytutu Teologicznego Jana Pawła II w Rzymie zebrał wyniki swojej kwerendy w archiwach watykańskich, rekonstruując genezę encykliki. Przypomnieć wypada, że papież Franciszek zezwolił prof. Marengo w drodze wyjątku na dostęp do dokumentów archiwalnych Sekretariatu Stanu i Kongregacji Nauki Wiary. Wywołało to fałszywe pomówienia o działaniu tajnej komisji mającej zbadać ponownie doktrynę Humanae vitae, by ewentualnie móc zmienić moralny osąd Kościoła na temat użycia sztucznych środków antykoncepcyjnych. Tymczasem chodziło o odtworzenie genezy dokumentu, procesu, która rzuca światło na myśl i intencje Pawła VI. Książka odsłania również nieznane kulisy pracy nad tym dokumentem.
Marengo ukazuje, jak od zakończenia działania specjalnej komisji w 1966 r., której werdyktu papież nie zaakceptował, prowadzone były dalsze prace w ścisłym gronie Kongregacji Nauki Wiary. W tamtym czasie dominowali w niej zwolennicy teologii moralnej, akcentujący przede wszystkim rolę prawa naturalnego i norm moralnych. Powrócono wówczas do pewnego tekstu (De nascendae prolis), który nigdy nie został ogłoszony jako dokument magisterium. Zasadniczo powtórzono w nim nauczanie papieży dotyczące kwestii prokreacji. Paweł VI nie zaaprobował tego tekstu w całości jako odzwierciedlającego jego myśl. Był jednak przekonany, by w doktrynalnej części nowej encykliki wyrazić jednoznaczny i negatywny osąd moralny stosowania sztucznych środków antykoncepcyjnych. Leżało mu jednak na sercu także podejście pastoralne. Czy udało się oddać równowagę pomiędzy jednym i drugim aspektem? Marengo uważa, że nie, ale tłumaczy, że Paweł VI nie chciał opóźniać publikację Humanae vitae, a być może wprowadzenie pewnych poprawek okazałoby się istotne dla pozytywnej recepcji dokumentu.
Autor książki wskazuje, że w przygotowaniu encykliki głównie brało udział środowisko Kurii Rzymskiej, zwłaszcza wspomnianej dykasterii. Niewielki był wkład osób spoza tego środowiska. Byli to G. Martelet SJ czy bp C. Colombo, ks. P. Poupard a także kard. K. Wojtyła, który sugerował pogłębienie problematyki antropologicznej. Marengo omawia propozycje, które były „w grze” oraz konsultacje przeprowadzone z biskupami podczas Synodu w 1967 r.
Oprócz części, w której Marengo odtworza genezę encykliki, w książce czytelnik znajdzie istotne dokumenty: 1. Raport Martelet SJ omawiający wnikliwie stanowiska większości i mniejszości wspomnianej specjalnej komisji, 2. projekt dokumentu tegoż samego autora, 3. projekt dokumentu Colombo, 4. projekt Kongregacji Nauki Wiary, 5. dokument De nascendae prolis, 6. projekt Martin-Poupard oraz 7. Tekst Humanae vitae Pawła VI z ostatnimi poprawkami, które zaznaczył papież. Ileż nowego matriału do analizy, ileż rodzących się pytań i tematów do dalszej dyskusji!
Książka Marengo na pewno stanowi istotny punkt odniesienia dla nowych badań nad encykliką Humanae vitae. Ważne jest, by podkreślić również decyzję Franciszka o otwarciu archiwów. Życie płynie szybkim nurtem i nie wygląda na to, że zwolni. Kwestie, nad którymi dyskutujemy obecnie, mogą nie być w centrum zainteresowania przyszłych pokoleń. Do obecnego pokolenia należy pozostawić najwięcej dokumentów i opracowań, by następne generacje z nich skorzystały dla swojego dobra. Dobrze jest mieć to na uwadze i chyba tym też inspirował się papież Franciszek otwierając archiwa encykliki Humanae vitae.
Ks. Andrzej Dobrzyński