Nazywam się Yaroslav Kazymyriv. Pochodzę z Ukrainy, z małej miejscowości Chodorów oddalonej około 70 km od Lwowa. Moja przygoda z Fundacją Jana Pawła II rozpoczęła się trzy lata temu, gdy będąc jeszcze uczniem szkoły średniej, zacząłem poważnie zastanawiać się nad kierunkiem mojej dalszej edukacji. Postanowiłem podjąć naukę w Polsce a ponieważ ważne są dla mnie wartości chrześcijańskie, moim marzeniem były studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskiem. Moja starsza siostra, która była studentką tej uczelni i stypendystką Fundacji Jana Pawła II wiele mi o niej opowiadała.
To ona pomogła mi zebrać potrzebne dokumenty, które wiosną 2015 roku zawiozłem do Lublina. Kilka tygodni czekałem z niecierpliwością na decyzję komisji stypendialnej. Pamiętam jak bardzo chciałem być studentem uczelni i stypendystą Fundacji, noszących imię Jana Pawła II, który był dla mnie i dla mojego środowiska wielkim autorytetem.
Bardzo ucieszyło mnie zaproszenie do udziału w kursie przygotowawczym, który miał trwać przez cały lipiec. Z tej radości zapomniałem nawet, że to jeszcze nie finał mojej nadziei. Kurs był dopiero początkiem. Trzeba było podjąć jeszcze wiele wysiłku, aby zostać ostatecznie zakwalifikowanym do udziału w programie stypendialnym Fundacji.
Lipiec spędzony w Lublinie był wspaniałym czasem. Byłem w Polsce po raz pierwszy, wszystko było dla mnie nowe, inne, piękne. Wśród uczestników kursu panowała rodzinna atmosfera i choć pochodziliśmy z różnych krajów, przeżywaliśmy doświadczenie prawdziwej przyjaźni. Dzięki pomocy wykładowców, pogłębialiśmy znajomość języka polskiego oraz innych przedmiotów. Poznawaliśmy kulturę Polski, życie i zwyczaje jej mieszkańców, uniwersytet, o którym tak bardzo marzyliśmy oraz życie i nauczanie Jana Pawła II. Wieczorem każdego dnia gromadziliśmy się na Mszy św., dziękując Panu Bogu za kolejny ofiarowany nam dzień. Księża sercanie, odpowiedzialni za Dom i program stypendialny Fundacji otaczali nas prawdziwie ojcowską troską. Kiedy na zakończenie kursu, usłyszałem swoje nazwisko wśród osób zakwalifikowanych do programu, moja radość sięgnęła zenitu.
Gdy nadszedł czas wyjazdu do studia, pojawiły się pewne obawy i lęk. Nie łatwo opuszczać rodzinny dom, przyjaciół, miasto w którym spędziło się kilkanaście lat życia i ojczyznę, w której trwa wojna.
Jednak aby móc realizować swoje marzenia, trzeba też umieć podejmować trudne decyzje. Po krótkim czasie zorientowałem się, że Domu Fundacji Jana Pawła II w Lublinie a to coś o wiele więcej niż instytucja, regulamin i obowiązki. Dom Fundacji stał się dla mnie nową rodziną, gdzie stale ktoś na nas czeka, opiekuje się nami, pochyla się nad naszymi problemami i radościami. To wspólnota osób, zatroskanych wzajemnie o siebie, modlących się razem i cieszących się wspólnie podczas spotkań integracyjnych.
Jesteśmy bardzo wdzięczni księżom sercanom za to, że troszczą się nie tylko o nasz rozwój intelektualny, ale również duchowy i ludzki. W niedzielę w Domu Fundacji bierzemy udział we Mszach św., po których spotkamy się przy kawie i herbacie. W ciągu roku uczestniczymy w trzydniowych rekolekcjach w domu zakonnym sercanów, w Adwencie w roratach, a w czasie Wielkiego Postu bierzemy udział w nabożeństwach Drogi krzyżowej i Gorzkich Żalach. Bardzo ważnym punktem naszej formacji są pielgrzymki do miejsc związanych z życiem św. Jana Pawła II w Polsce i w Rzymie, przy czynnym zaangażowaniu Towarzystwa Przyjaciół Fundacji z Warszawy, na czele z panią prezes Ewą Bednarkiewicz.
Każdy stypendysta znajduje wiele form samorealizacji i angażowania się na rzecz Domu. Ja jestem ministrantem, członkiem chóru i zespołu muzycznego, wraz z innymi stypendystami podejmuję różne prace fizyczne a jako student angażuję się w różnego rodzaju inicjatywy KUL-u.
Pragnę w imieniu wszystkich obecnych i byłych stypendystów Fundacji Jana Pawła II podziękować wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do tego, że młodzież z Europy Wschodniej może realizować swoje marzenia o lepszym życiu i lepszej przyszłości, nie tylko osobistej, ale również tej w wymiarze narodowym. Nie sposób wymienić wszystkich, którzy na przestrzeni tych prawie 40 lat istnienia Fundacji i prawie 30 lat działalności programu stypendialnego, wsłuchiwali się z pokorą w słowa św. Jana Pawła II: „Jakże cenne jest to dzieło! Kto inwestuje w człowieka, w jego wszechstronny rozwój, nigdy nie traci. Owoce takiej inwestycji są wiecznotrwale. Nie ma wspanialszego i trwalszego pomnika dla naszych czasów, jak ten wznoszony ze spiżu nauki i kultury. Proszę, nie ustawajcie w tym dobrym dziele” (Przemówienie do Fundacji JPII, Watykan, 23 października 2001 r.).
Obiecujemy pamięć w modlitwie, solidne kształtowanie naszych umysłów, serc i charakterów oraz, że dziedzictwo pontyfikatu św. Jana Pawła II przekażemy przyszłym pokoleniom.[1]
[1] Niniejszy tekst był treścią wystąpienia Yaroslava Kazymyriva podczas spotkania Prezesów Kół Fundacji JPII, które odbyło się w Rzymie, 20-22.04.2018 r.