Gdyby okazało się, że pielgrzym podziwiający rzeźbę Belizariusza z córką Eudoksją, zachwyciwszy się dziełem Tomasza Oskara Sosnowskiego, zapragnąłby widzieć więcej prac tego znakomitego polskiego artysty, to ma ku temu doskonałą okazję. Wystarczy, że kontynuując spacer po ogrodzie Domu Polskiego odejdzie zaledwie kilka kroków od rzeźby przedstawiającej bizantyjskiego wodza, a napotka inne dzieło. Jego oczom ukaże się figura kobiety, która siedząc wyprostowana trzyma w dłoniach miecz i otwartą księgę. Wyryty przez artystę napis na podstawie posągu informuje oglądającego, że jest to Justitia – personifikacja sprawiedliwości. Takie jej przedstawienie może zdziwić tego, kto przywykł do ukazywania Sprawiedliwości trzymającej w ręku wagę, na której waży ludzkie czyny oraz z opaską na oczach – co miało świadczyć o tym, iż nie ma ona względu na osoby i w swoim wyroku jest całkowicie obiektywna.
Otwarte oczy Sprawiedliwości
Justitia dłuta Sosnowskiego to młoda kobieta z twarzą poważną i dostojną. Oczy ma otwarte i niczym nie przysłonięte. „Oślepienie” Justitii jest bowiem wytworem renesansowym, Sosnowski w swoim dziele sięgnął do antycznego wzorca gdzie Sprawiedliwość wcale nie musi zasłaniać oczu. W końcu sama ze swej natury jest całkowicie bezstronna. Na głowie kobiety znajduje się diadem wskazujący na władzę i poważanie jakie jej przysługują. Ozdobiony jest ornamentami w kształcie lilii i gwiazd, które oznaczać mogą czystość oraz „boską” godność. Justitia ubrana jest w tunikę oraz narzuconą na ramię pallę, na stopach ma sandały. Szczególną uwagę przyciągają trzymane przez nią atrybuty – są to, wspomniane już, miecz i otwarta księga, a także wiązanka z gałązek laurowych.
Suum cuique
Na otwartych stronicach księgi symbolizującej skodyfikowane prawo, została umieszczona inskrypcja: Suum cuique pochodząca z Instytucji Justyniańskich. Pierwsze zdanie owego wykładu prawa brzmi: Iustitia est constans et perpetua voluntas ius suum cuique tribuendi (1). Skrócona forma umieszczona na rzeźbie to kwintesencja, swoiste hasło przewodnie, którego uosobieniem jest Sprawiedliwość. Ta właśnie władza rozdzielania każdemu tego, na co zasłużył, prawo wymierzania kary lub przyznawania nagrody wyrażona jest za pomocą wspartego na kolanach miecza i wiązanki laurowej. Zwłaszcza miecz przygotowany na to, by winny nieuchronnie poniósł konsekwencje swoich zbrodni wskazuje na szczególne panowanie Justitii. Laury zaś przypadną w udziale człowiekowi prawemu i nienagannemu. Krótko mówiąc – suum cuique – każdemu to, na co zasłużył.
Rzymianka o greckich korzeniach
Justitia jako uosobiona cnota sprawiedliwości wywodzi się z kręgu religijności starożytnych Rzymian, jednak swój początek bierze już de facto z mitologii greckiej. Stanowi ona połączenie dwóch greckich bogiń: Temidy – bogini prawa i obyczajów oraz Dike – bogini sprawiedliwości. Jej kult rozkrzewił w Rzymie cesarz August, zaś jego następca – Tyberiusz nakazał wybudowanie świątyni oraz bicie monety z wizerunkiem Justitii. Na pieniądzach tych widnieje profil kobiety z zaplecionymi z tyłu włosami i diademem na głowie (2). Monety bite przez kolejnych władców także zawierały wizerunek Sprawiedliwości, jednak nieco inny – znajdował się na rewersie i przedstawiał ją jako siedzącą na tronie, trzymającą w rękach różne atrybuty wśród których znajdowały się: berło, kłos, liść palmy lub paproci, waga, patera ofiarna czy też róg obfitości.
Nieprzyjęty dar
Sosnowski wykonał swoją rzeźbę około roku 1850. Zamierzał podarować ją carowi Mikołajowi I, jednak prawdopodobnie prezent nie został przyjęty (3). Trudno rozstrzygnąć czym motywowane było pragnienie artysty, by przekazać swoje dzieło rosyjskiemu władcy. Wymowny jednak jest fakt, iż właśnie ta figura przedstawiająca uosobioną cnotę sprawiedliwości została jako podarunek odrzucona lub zwyczajnie zignorowana przez cara. Dzięki temu Justitia pozostała w Rzymie, a w 1992 roku, zgodnie z ostatnią wolą jej ówczesnego właściciela – ks. Langmana, stanęła w ogrodzie przy via Cassia 1200. Jej szczególna wartość leży nie tylko w tym, iż została wykonana przez cenionego za granicą polskiego artystę, ale również w jej bezpośrednim nawiązaniu do antyku i tradycji rzymskiej. Być może niejeden obserwator, patrząc na nią, nie tyle jako na boginię, ale na spersonifikowaną sprawiedliwość, skłoni się ku krótkiej refleksji, widząc jak przestrzega go i obiecuje, że oddać może każdemu to, na co sobie zasłużył.
Marta Jachna, absolwentka filologii klasycznej i studiów śródziemnomorskich
(1) Sprawiedliwość jest ciągłą i niezmienną wolą oddawania każdemu tego, co mu się należy (I.J. 1.1) Podobna myśl pojawiała się także już w pismach Cycerona (II-I w. przed Chr.).
(2) Porównując ten wizerunek Justitii z rzeźbą Sosnowskiego nie sposób nie zauważyć podobieństwa obu tych przedstawień.
(3) L. Lameński, Tomasz Oskar Sosnowski. Rzeźbiarz polski w Rzymie, Lublin 1997, s. 195 n.