Wydawać by się mogło, że uroczystość Chrystusa Króla jest reliktem zamierzchłej przeszłości, który dziś, w dobie wszechpanującej demokracji, jest znakiem oderwania od rzeczywistości. A jednak Chrystus jest Królem i Kościół będzie zawsze wyznawał tę prawdę, gdyż jest ona głęboko zakorzeniona w Ewangelii. Sam Pan Jezus objawił ją wyraźnie w rozmowie z Piłatem. Zapytany wprost: „Czy Ty jesteś królem żydowskim?”, odpowiedział: „Tak, Ja nim jestem” (Mt 27, 11).
Wiadomo jednak, że nie jest On królem na wzór ziemskich monarchów, nie pretenduje do panowania nad narodami, zdobywania coraz to nowych terytoriów, nie posługuje się żadnym orężem, który niesie śmierć. Na samym początku swojej ziemskiej misji, Pan Jezus zrezygnował z takiej formy władzy, choć miał propozycję, by ją podjąć. Szatan „pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: «Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon»” (Mt 4, 9). Odpowiedź była krótka: „Idź precz, szatanie!” (Mt 4, 10).
Królestwo Chrystusa „nie jest z tego świata” (J 18, 36). Myliłby się jednak ten, kto widziałby w Chrystusie jedynie „Króla z zaświatów”, który rządzi duchami, zaś z daleka patrzy na to, co się dzieje pośród ludzi. On jest Panem tego świata, bo Ojciec, „wszystko (…) rzucił pod stopy Jego” (1 Kor 15, 27). Jego władza rozciąga się na wszystko, co widzialne i niewidzialne, lecz Jego panowanie jest całkowicie odmienne od wzorców i wyobrażeń ludzkich. Królowanie Chrystusa jest wolne od jakiegokolwiek tryumfalizmu. Nie bez przyczyny wjeżdżał do Jerozolimy, stolicy Izraela, na oślęciu. W ten sposób chciał pokazać tłumom witającym Go jako króla, że Jego panowanie nie jest związane z odbieraniem honorów. Nie przypadkiem też pierwsze pisemne ogłoszenie, iż jest On Królem miało miejsce wówczas, gdy konał na krzyżu. Prawdziwie, właśnie w tym tragicznym momencie najpełniej objawił, na czym polega Jego królowanie. Na krzyżu bowiem Chrystus Król odniósł ostateczne zwycięstwo nad grzechem i śmiercią. Oto Król wyśmiany, udręczony, przybity do krzyża, panujący nie dzięki sile przemocy i nienawiści, ale przez moc posłuszeństwa, oddania i miłości.
Przez zmartwychwstanie wszedł do chwały Ojca i objął tron Jego królestwa. Jako Król godzien jest chwały. Sprawując sąd nad światem, mógłby budzić grozę i dochodzić winy tych, którzy nie oddają Mu należnej czci. Tymczasem Pan wszechświata identyfikuje się z najuboższymi, najbardziej doświadczanymi przez los. Nie oczekuje pochwalnych mów na swoją cześć, ale pyta o miłość, która znajduje konkretny wyraz w służbie właśnie Jego „braciom najmniejszym” (por. Mt 25, 40). W ciągu całego ziemskiego życia służył tym, do których Ojciec Go posłał, w poniżeniu dzieląc losy głodnych, spragnionych, bezdomnych, chorych i grzesznych. Sprawując sąd w królestwie Ojca, konsekwentnie wypełnia swoją władzę, której istotą jest miłość. Od tych, którzy w sposób wolny poddają się Jego panowaniu, domaga się jedynie miłości.
Święty Paweł napisał w pierwszym Liście do Koryntian: „Nikt (…) nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: «Panem jest Jezus»” (1 Kor 12, 3). Aby to zdanie stało się prawdziwym wyznaniem wiary, a nie jedynie formułą z religijnego afisza, potrzeba światła Ducha Świętego. Tylko w tym świetle możemy właściwie zrozumieć królowanie Chrystusa i dostrzec, że nie jest to rzeczywistość oderwana od naszej codzienności, ale dotycząca każdego z nas osobiście, ponieważ jesteśmy zaproszeni do współkrólowania z Nim. Nie jest to bynajmniej zaproszenie na nieokreślony moment przejścia z tego świata do wieczności. Bóg już teraz dał każdemu udział w swojej władzy nad tym, co stworzył. Mamy czynić sobie ziemię poddaną (por. Rdz 1, 28). Jednakże, by nasze królowanie mogło osiągnąć swoją pełnię w wieczności, już teraz musi dokonywać się na wzór królowania Chrystusa. Nie może więc polegać na pogoni za honorami, ale na pokornym posłuszeństwie Ojcu, które niejednokrotnie wymaga poświęcenia i ofiary. Nasze panowanie nie może być manifestacją siły kosztem słabszych, ale wytrwałą i pełną oddania służbą najbardziej potrzebującym i najmniejszym braciom Chrystusa. W końcu, z pomocą Ducha Świętego, z Chrystusem mamy panować nad śmiercią, przezwyciężając grzech, który do niej prowadzi.
Każdy chrześcijanin jest zaproszony do współkrólowania z Chrystusem. Kto jednak pragnie królować z Nim w wieczności, już teraz musi uczynić Go Panem swojego życia, a poddając się Jego władzy, w mocy Ducha Świętego dążyć do panowania nad sobą samym i nad światem, w którym żyje, przez ofiarną miłość Boga i bliźniego.
Ks. Paweł Ptasznik
Fot. Gabriel Rissi/Unsplash.com