…Maleńki krzyżyk z gałązki wiotkiej, na złotych skuwkach napis i data –
Z ust bladych uśmiech zakwita słodki, z wyblakłych oczu łza srebrna zlata;
Z tą się pamiątką dla babci starej, rzewne i miłe wiążą wspominki:
Ma niepojęte dla obcych czary, krzyżyk z Olszynki!…
Przytoczony wyżej fragment wiersza Artura Oppmana pt. „Krzyżyk z Olszynki”, niejako w całości opisuje pamiątkę związaną z bitwą z Rosjanami, stoczoną przez Polaków, 25 lutego 1831 roku na polach Grochowa, nieopodal Warszawy. Wydarzenie to było jednym z nielicznych zwycięstw podczas powstania listopadowego. W tym czasie, Polska nie będąc na mapach Europy, nadal istniała w sercach Polaków, którzy ryzykując własne życie, podejmowali walkę o wolną ojczyznę. Maleńki krzyżyk związany z podwarszawską victorią, kryje w sobie bogatą i ciekawą historię.
Autorką pierwszego projektu krzyżyka, była Klaudyna z Działyńskich Potocka znana ze swego zaangażowania w działalność dobroczynną na rzecz wychodźców z Polski, którymi opiekowała się w Dreźnie. Oprócz pomocy potrzebującym, włączała się również w akcje patriotyczne. Chcąc upamiętnić zwycięstwo Polaków nad Rosjanami, wykonała niewielkie krzyżyki z gałązek drzew olchy, pochodzących z pola bitwy. Zdobione złoceniami z przetopionych dukatów, z czasu powstania listopadowego, miały wyrytą datę oraz miejsce zwycięskiej bitwy. Z projektu Klaudyny Potockiej pochodzi około 200 krzyżyków, z których do dziś zachowało się zaledwie kilka.
Odznaczenie dla zasłużonych
W kolejnych latach powstawały kopie pamiątkowych krzyżyków i z czasem stały się rodzajem odznaczenia za zasługi w walce na rzecz ojczyzny. Krzyże ze srebrnym zdobieniem były przyznawane żołnierzom niższego szczebla, ze złotym – oficerom.
Mieszkańcy Grochowa corocznie zbierali się na polach bitwy, oddając cześć poległym oraz modląc się za ich dusze. Pamięć o nich była i jest wciąż żywa. Gotowość podjęcia walki o niepodległość podyktowana była pragnieniem wolności dla siebie, jak i dla następnych pokoleń. W postawie walczących o wolność można dostrzec dwie najcenniejsze cechy, jakimi są wiara i patriotyzm. Jak nauczał Jan Paweł II „to z wiary rodzi się miłość, która powinna wyrażać się przede wszystkim w miłości do bliźniego. Ta z kolei prowadzi do jedności narodu, który kochając swoją ojczyznę, za wszelką cenę pragnie jej dobra, bo wie, że tylko w wolności człowiek może być prawdziwie szczęśliwym”. Przywołując słowa Papieża Polaka „wolność jest człowiekowi dana i zadana”, należy podkreślić, że niepodległość państwa, zależy od postawy każdego z jego obywateli. Nie została ona nadana raz na zawsze. Każdy z nas powinien codziennie o tę wolność dbać i krzewić pamięć, o tych którzy o tę wolność narodu walczyli i ostatecznie ją odzyskali przed 100 laty.
Świadek bitwy
Na miejscu wspomnianej bitwy znajduje się również ponad stuletnia olcha. Mieszkańcy okolicznych miejscowości wierzą, że jest ona najstarszym i autentycznym świadkiem tamtych wydarzeń. Na pniu tego drzewa wisiała stara, zniszczona tabliczka z napisem: „Jestem jedyną już tylko wnuczką bohaterek z r. 1831. Mam w sobie krew waszych praojców, którzy tu padli. Ludzie, nie rańcie mnie!! Dajcie żyć jeszcze radością, że Polska wolna!”. Treść ta kryje w sobie pewnego rodzaju przesłanie, które z jednej strony wyraża radość z wolnej Polski, z drugiej strony podkreśla, jak ważne jest utrzymanie niepodległości, która tak łatwo może zostać utracona.
Podarunek dla Ojca Świętego
Jeden z krzyży, wykonany z ponad stuletniej olchy z pola w Grochowie, został ofiarowany w 1984 roku Janowi Pawłowi II przez Barbarę Iwaszkiewicz z Warszawy. Obecnie krzyżyk znajduje się w zbiorach muzealnych Ośrodka Dokumentacji i Studium Pontyfikatu Jana Pawła II w Rzymie. Przekazanie go Ojcu Świętemu, harmonizuje z jego nauczaniem. Tak często podkreślał, czym jest i jak ważna jest wolność w życiu człowieka i dziejach narodów. Niewielki, prosty przedmiot, krzyżyk ten symbolicznie wskazuje na przekazywane przez papieża prawdy. Przypomina dziś ważną lekcję historii, która jest nie tylko wspomnieniem wydarzeń z przeszłości, ale powinna być nauką dla przyszłych pokoleń.
Wiktoria Myrta
Fot. Magdalena Biolik