Ustanowienie przez papieża Franciszka w całym Kościele liturgicznego wspomnienia Maryi, Matki Kościoła stanowi szczególną radość dla Kościoła w Polsce, gdzie już od 1971 r. jest ono obchodzone jako święto, w poniedziałek po uroczystości Zesłania Ducha Świętego. W opublikowanym 3 marca br. dekrecie Kongregacji ds. Kultu Bożego nawiązano do roli Maryi w tajemnicy Odkupienia, zwłaszcza jej cierpienia pod krzyżem na Kalwarii, a także jej towarzyszenia pierwotnej wspólnocie Kościoła, która rozwijała się wzbogacona darem Ducha Świętego. Jednak tej decyzji papieża nie można zrozumieć w pełni, bez nawiązania do historii ostatnich dekad i do doświadczenia polskiego Kościoła.
Soborowe starania polskich biskupów
Tytuł „Matki Kościoła”, poświadczony w tradycji katolickiej wiary, ogłosił bł. Paweł VI na zakończenie trzeciej sesji Soboru Watykańskiego II, 21 listopada 1964 r. Wydarzenie to było radością dla biskupów polskich, którzy o to zabiegali od początku trwania Soboru. Radowali się z tego faktu, choć liczyli, że tytuł „Matki Kościoła” i związana z nim treść teologiczna zostaną uwzględnione w tekście konstytucji „Lumen gentium”.
Warto zaznaczyć, że sprawa ta leżała na sercu kard. Wyszyńskiemu. Był jej gorliwym promotorem. Polscy biskupi przygotowali na Sobór teologiczny memoriał dotyczący tytułu „Matki Kościoła”. Arcybiskup Karol Wojtyła, w jednej ze swoich wypowiedzi soborowych, postulował, by nawiązanie do Maryi znalazło się już w pierwszym rozdziale mówiącym o misterium Kościoła oraz by rozdział o Matce Chrystusa poprzedzał rozdział o Kościele jako Ludzie Bożym. Jego argumenty były nie tyle mariologiczne co soteriologiczne. Uważał, że poprzez ukazanie roli Maryi w odniesieniu do Kościoła, zostanie uwydatnione tym samym macierzyństwo samego Kościoła, jego nadprzyrdzona misja i odpowiedzialność za zbawienie ludzi. Tłumaczył, że podkreślenie macierzyństwa Kościoła jest ważne dla właściwego określenia misji Kościoła w świecie współczesnym. Kościół bowiem nie tylko jest w świecie, prowadzi z nim dialog, lecz przede wszystkim wypełnia w nim mandat otrzymany od Chrystusa, służąć zbawieniu dusz.
Nie ulega wątpliwości, że za tymi działaniami polskiego episkopatu leżało duszpasterskie doświadczenie Wielkiej Nowenny przed Tysiącleciem Chrztu Polski, trwającej od 1957 r. Ukazywała ona, że macierzyństwo Kościoła, jego misja zbawienia, rozwija się w znacznej mierze w nurcie pobożności maryjnej, przy współudziale Maryi, która prowadzi ludzi do Chrystusa. Obrazem tego macierzyństwa Kościoła były m.in. sanktuaria maryjne, w których odywało się wiele uroczystości Wielkiej Nowenny. W staraniach biskupów podczas Soboru nie chodziło jednak o promocję tradycyjnej pobożności maryjnej, lecz o podkreślenie w jego dokumentach, że wiara rozwija się przede wszystkim przez głoszoną Ewangelię i sprawowane sakramenty, które tworzą pobożność i duchowość, stanowiąc organiczną całość. W ich staraniach było zawarte to wskazanie, by strzec nadprzyrdzonego wymiaru wiary, czyli tej organicznej całości, którą ona tworzy. Z tym też wiązała się problematyka wolności Kościoła w dziele ewangelizacji.
Nie wszyscy uczestnicy Soboru właściwie rozumieli te doświadczenia, dopatrując się w działaniu polskich hierachów głównie ich starania o kolejny przywilej maryjny. Przeczą temu choćby słowa abp. Wojtyły, który po zakończeniu Soboru wyznał: „Z punktu widzenia magisterium i jego rozwoju w Kościele tytuł »Matka Kościoła« pozostanie na zawsze już wyrazem owego wprowadzenia mariologii do eklezjologii, jakie dokonało się na Soborze Watykańskim II”. Lata po Soborze świadczą dobitnie, że tytuł ten biskupi polscy rozumieli teologicznie i twórczo rozwijali jego pastoralne implikacje.
Maryja uczy kochać Kościół
Przypomnijmy, że w latach po Soborze, biskupi polscy wprowadzili Nowennę do Maryi, Matki Kościoła o wolność Kościoła i pokój świata (1967 r.), Dzieło Pomocników Matki Kościoła (1972 r.), Akt zawierzenia świata Matce Kościoła (1976 r.). Nicią wiążącą te i inne przedsięwzięcia jest duchowość oddania się Maryi za Kościół. Wierni uczą się żyć odpowiedzialnością za Kościół, który tworzą, za jego misję w świecie. Jest to w pewnym sensie przeniesienie soborowej nauki o Kościele na grunt duchowości zakorzenionej w tradycjnej religijności. Przekonanie, że misję Kościoła w dzisiejszym świecie trzeba powierzyć Maryi, polscy biskupi krzewili również wśród innych episkopatów. Zasiane ziarna wzrastały i wydawały owoce.
Paweł VI zezwolił na Mszę wotywną o Matce Kościoła (1975 r.). Kościoły lokalne, nie tylko w Polsce, ale np. też w Argentynie, podobnie niektóre rodziny zakonne, otrzymywały zezwolenia na obchodzenie tego liturgicznego wspomnienia. Tytuł „Matki Kościoła” został też wprowadzony – według uznania episkopatów – do Litanii Loretańskiej (1980 r.).
Darzona „synowskim uczuciem”
Jan Paweł II pogłębiał teologię i duchowość związaną z tym tytułem maryjnym. Warto powrócić do jego katechez o Matce Bożej, do nauczania z Roku Maryjnego (1987-1988), czy też do encykliki „Redemptoris Mater”, w której przedstawił Maryję jako Tę, która przewodzi Kościołowi w pielgrzymce wiary. Jego nauczanie odzwierciedla prawdę, że mariologia i pobożność maryjna są nieodłącznym i żywotnym elementem katolickiej doktryny i religijności.
Z jego inicjatywy, na zewnętrznej ścianie Pałacu Apostolskiego w Watykanie umieszczono mozaikę Matki Kościoła (8 grudnia 1981 r.). Poświęcając ten wizerunek, Papież powiedział, że w oprawie Placu św. Piotra „brakowało wizerunku, który by przypominał obecność Tej, którą Kościół katolicki, pouczony przez Ducha Świętego, darzy synowskim uczuciem czci jako matkę najmilszą”. Kościół jest apostolski i także maryjny. Maryja jest szczególną „pamięcią” Kościoła, dzięki której trwa on przy Chrystusie i przy tradycji Apostołów.
Wątek polski związany z tytułem „Matki Kościoła” wpisuje się także w liturgiczne wspomnienie, wprowadzone w obrządku łacińskim w całym Kościele. W komentarzu do dekretu kard. Robert Sarah stwierdził, że do wzrastania w wierze i miłości trzeba zakorzenić swoje życie w Krzyżu, Eucharystii i w Matce Pana. Te trzy dary odkrywamy w Kościele. Bez nich Kościół stałby się jedną z wielu instytucji tego świata. Nie byłby sakramentem zbawienia. Maryja potwierdza realną ofiarę Syna i rzeczywistą Jego obecność w Eucharystii. Głównie o tę właśnie zbawczą misję chodziło polskim biskupom w ich zabiegach o ogłoszenie Maryi Matką Kościoła. Dziś dostrzegamy lepiej, że było to staranie profetyczne. Kościół, czyli my wszyscy: duchowni i świeccy, winiśmy pogłębiać świadomość zbawczej misji, otrzymanej od Chrystusa, by kontynuować Jego dzieło zbawienia świata.
Ks. Andrzej Dobrzyński