Schematyczność relacji o spotkaniach Zmartwychwstałego Jezusa jest tylko pozorna. Każdy z ewangelistów znamionuje je sobie właściwą myślą, ukierunkowując przekaz na domniemanych odbiorców. Autor Janowy poświęca tym wydarzeniom dwa rozdziały. Dzisiejszy passus – J 20,19-31 lokuje się po spotkaniu z Marią Magdaleną oraz wizycie Piotra z umiłowanym uczniem w miejscu pochówku Jezusa.
Jeszcze tego dnia i jeszcze tydzień później i jeszcze w księdze
W przeciwieństwie do Marii Magdaleny oni nie czekali na Niego przy grobie, lecz wrócili do siebie (J 20,10). Dlatego to On przyszedł do nich. Inicjatywa Jezusa widoczna w spotkaniach po Zmartwychwstaniu pokazuje niezłomne pragnienie Boga i wytrwałość w kontakcie z człowiekiem. Jeszcze tego samego dnia, po spotkaniu z Marią, Jezus staje w Wieczerniku (J 20,19), po ośmiu dniach przyjdzie niejako specjalnie dla Tomasza (J 20,26), a autor Janowy zanotuje: znaków było więcej. Wybrane/najważniejsze zostały zapisane – zatem można do nich bezterminowo, nieustannie wracać i stawać się ich uczestnikiem. Cel zapisu: abyście (u)wierzyli (zastosowana forma grecka pozwala na oba warianty) – czyli przyjęli przekaz, przyjęli treść, pozwolili się spotkać i weszli w interakcję z Jezusem. Inicjatywa bliskości pochodzi od Niego. I inicjatywa przekazania nam życia, którego nic nie pokona, które jest silniejsze niż śmierć.
Bardzo personalnie
Autor natchniony czwartej ewangelii dokonuje specyfikacji spotkań Jezusa, ukazując indywidualne podejście do każdego z interlokutorów, dostosowane do specyfiki jego osobowości i funkcjonowania. Nic więc dziwnego, iż narracje te są silnie ewokatywne, bogate we wzmianki dotyczące reakcji emocjonalnych. Spotkanie w Wieczerniku po Zmartwychwstaniu dokonuje się w atmosferze skrajnych uczuć. W przestrzeni wspólnoty/zbiorowości zostaje na początku zarysowany lęk, obawa przez represjami ze strony oskarżycieli Jezusa, izolacja, zamknięcie apostołów we własnej grupie, które po pojawieniu się Jezusa przechodzą w radość, koncentrację uwagi na Nim. Druga scena to poziom jednostki – i przejście od kontestacji świadectwa wspólnoty, wątpliwości, do personalnego doświadczenia i wyznania „Pan mój i Bóg mój” (J 20,28). Przeżycia towarzyszące spotkaniom ze Zmartwychwstałym zostają wzmocnione – pierwsze darem Ducha Świętego, ofertą: „Weźcie” (J 20,23), pozostawioną decyzji człowieka, a drugie – sensorycznością dotyku. One też pozostają na antypodach – Bóstwa i człowieczeństwa. A Jezus staje niejako pośrodku, okazując się osią tego bezkresnego horyzontu możliwości, plejady doświadczeń. I tu lokuje pokój – z semickimi konotacjami wszelkiego błogosławieństwa, rozwoju, doświadczania Boga. Wprowadza go w środek wszystkich ludzkich przeżyć, zapraszając do skoncentrowania uwagi na Sobie – Zmartwychwstałym, Tym, który wstał z martwych.
Misja
Posłanie w Biblii jest wyłącznie efektem bliskiego kontaktu osoby posyłającej z wysłannikiem. Tylko na mocy tej silnej, ścisłej relacji przekazywane orędzie czy wykonywane czynności będą odsyłały do dawcy posłania. Dlatego też został ukuty w Starym Testamencie termin ebed JHWH – sługi Boga, pozostającego w takiej bliskości, poznaniu, że jest w stanie niejako czytać Mu z ust. Jezus posyła uczniów na tej samej zasadzie na jakiej On został wydelegowany przez Ojca. I tak jak w Nim w pełni ukazuje się Bóg, jak w apostołach ma być rozpoznawalny On – Chrystus. To jest istota posłannictwa. Nie metoda, czynności, kreatywność – ale doświadczana przez wszystkich obecność Boga w obecności danego człowieka. Dlatego też formuła: „Którym odpuścicie grzechy są im odpuszczone, a którym zatrzymacie są im zatrzymane” (J 20,23) w języku greckim (języku oryginału), przez układ czasów poszczególnych czasowników oddaje myśl: tam, gdzie widzicie, że grzech już nie trzyma osoby – stwierdzajcie to, a tam gdzie widzicie istniejące więzy grzechu – stwierdzajcie, iż one istnieją. Poznanie to udostępnia tylko Boży Duch (J 20,22) – dlatego na początku oferta: „Weźcie Ducha Świętego”. Odniesienie człowieka do grzechu człowieka ma odzwierciedlać myślenie i odniesienie Boga.
Współcześnie
Puenta spotkania z Tomaszem wydaje się brzmieć troszkę jak frazy z orędzi papieskich, zwroty do tych, którzy uczestniczą w danych spotkaniach z pośrednictwem mediów. Można by zaryzykować stwierdzenie, iż autor Janowy w pewien sposób puszcza do nas oko. Wyróżnieni, nazwani błogosławionymi okazują się ci/okazujemy się my, którzy mając kontakt z Jezusem zapośredniczony – w Słowie, ukryciu Eucharystii – podjęli go, odpowiedzieli i codziennie odpowiadają. I pozwalają, by fascynowała ich, pociągała i zachwycała ta Inność relacji, jaką proponuje Bóg.
s. Joanna Nowińska SM – biblistka, wykładowca egzegezy Starego Testamentu i Pism Janowych