W Ewangelii z ubiegłej niedzieli (Mk 6,7-13) jest ukryty skarb. Niezauważalny na pierwszy rzut oka. Może kiedy usłyszeliśmy te słowa w kościele, zwróciliśmy uwagę na moc wypędzania złych duchów, a może na pewien minimalizm „logistyczny” jaki ma towarzyszyć rozesłanym przez Jezusa apostołom? To wszystko jest ważne. I wyrzucanie złych duchów i zasady towarzyszące ewangelizacji ale… jest tu coś jeszcze!
Apostołowie pojęli w lot! Oni wiedzieli o co Jezusowi chodzi, znali go przecież już jakiś czas. Ewangelia jasno stwierdza: „oni zaś poszli i wzywali do nawrócenia”. Mówi o tym na pierwszym miejscu, przed uwolnieniami, przed uzdrowieniami.
Nawrócenie, to prawda często pomijana przez różnych charyzmatyków… Uzdrowienie, uwolnienie – ależ oczywiście! Nawrócenie? A no tak, gdzieś tam jest i ono. Ale w tej Ewangelii jest ono na pierwszym miejscu.
Warto przeczytać Ewangelię z minionej niedzieli raz jeszcze, w zestawieniu z pierwszym czytaniem. Wzmóc czujność. Nie każdy, kto nazywa się prorokiem, nim naprawdę jest i nie każdy prawdziwy prorok wie, że może się nim nazywać.
Maria Miduch