Kolorowe stroje zespołu „Krakus” znają doskonale nie tylko Polacy z regionu Madrytu, ale również Hiszpanie. Jest obecny na najważniejszych uroczystościach polonijnych, patriotycznych bądź religijnych, w Madrycie, Alcalá de Henares, Torrejón de Ardoz, Getafe… Podczas występów „Krakusa” rzuca się w oczy jego zapał jego członków, ich radość, energia i – przede wszystkim, umiłowanie polskiej tradycji i śpiewu. Należy dodać, że nie jest łatwo spotykać się na próbach w miejscowości Alcorcón w sobotę, po całym tygodniu ciężkiej pracy, a nawet przyjeżdżając po niej bezpośrednio. Z Madrytu jest bliżej, ale z Alcalá de Henares to blisko 60 km.
Zespół „Krakus” powstał 6 stycznia 2014 r., dziś liczy ok. 30 osób. I pierwsza niespodzianka! Dyrygentem jest Hiszpan – Luis Mazorra Incera, który z wykształcenia jest muzykiem. Członkowie zespołu mówią, że pokochał polską muzykę i śpiewa z werwą i entuzjazmem, choć niekiedy nie do końca rozumie słów. Na koncerty obowiązkowo zakłada strój krakowski. Luis Mazorra Incera gra na organach i pianinie, Bogdan Dybka na gitarze, Andrzej Błaszczyk na akordeonie, Roman Krawczyk na kontrabasie. Duszą zespołu jest małżeństwo Paweł i Agata Jurewicz.
„Krakus” miał wiele planów, aby uczcić 100-lecie urodzin Jana Pawła II. Polski papież kochał Hiszpanię (odwiedził ją aż pięciokrotnie), a Hiszpanie kochali Jana Pawła II. Niestety, epidemia COVID-19 wszytkie te plany pokrzyżowała. Pozostał jednak Internet! Od początku stanu alarmowego w Hiszpanii, tj. 15 marca, większość zespołu spotyka się codziennie o godz. 20.30 na modlitwie różańcowej czy Drodze Krzyżowej, w a niedziele na mszy św. o godz. 12.00. Tak przeżyli w tym roku Wielkanoc – wirtualnie. Jednak dzięki platformie Zoom mogli wspólnie zaśpiewać, wziąć udział w konkursie na najładniejszą palmę, koszyczek wielkanocny, czyli popularną święconkę oraz w akcji zbierania „100 serc dla Jana Pawła II z okazji stulecia jego urodzin”. Co więcej, można było umówić się na wirtualny podwieczorek. 17 maja w niedzielę msza św. miała szczególny charakter. Wszyscy pojawili się na ekranach ubrani w stroje krakowskie (podobnie jak w Niedzielę Palmową i Wielkanocną). Wyczuwało się radość i dumę z „naszego papieża” i tęsknotę, że nie ma go już wśród nas. I popłynęły wspomnienia…
„Serce się kraje, człowiek to wszystko przeżył na sobie. Bo akurat Papieża wybrali i to Polaka, a potem jego przyjazdy i odjazdy przeżywało się z ciężkim sercem, a później odejście do Domu Pana. Łezka cały czas się kręci nawet jak czytam książki o wielkim Polaku. A teraz na widok tych serduszek aż się popłakałam” – mówi Emilia Jesionka, która pochodzi z Oleśnicy. Zaraz na początku wirtualnych modlitw nauczyła wszystkich jednej, którą odmawiano u niej w domu: „Pozdrawiajmy, wychwalajmy Pannę Przenajświętszą. Niech nas broni i osłoni od wszelkiego złego!”. Tę „stuletnią modlitwę” odmawia z dumą rodzeństwo: Emilka, Adrian i Daniel.
Cecylia Wanarska nie zapomni spotkania z Janem Pawłem II, 12 czerwca 1999 r. w Zamościu. „Ja w tym czasie uczyłam się w Biłgoraju. Z dziewczynami z internatu pojechałyśmy pociągiem do Zamościa. Chodziłyśmy po dużym placu, gdzie był już przygotowany ołtarz. Czekałyśmy na naszego Papieża z wielką radością. Dla nas było to coś wielkiego. Kiedy pojawił się na papamobile, to wstąpiła w nas jakaś energia i poczucie szczęścia. I ten głos papieża, który przenikał do wnętrza, a później długo po mszy św. brzmiał jeszcze w uszach. Nigdy nie zapomnę głosu Jana Pawła II”, podkreśla całując mocno swojego małego synka w czoło.
Danuta Nowosad pochodzi z Mikołowa. Jej śląskie pochodzenie zdradza nie tylko gwara, ale także żywy temperament. „Lubię śpiewać. A ‘Krakus’ stał się swego rodzaju rodziną, która wspiera się i wzajemnie sobie pomaga. Jako dziecko jeździłam wiele razy do Wadowic. Moga powiedzieć, że Karol Wojtyła był moim sąsiadem. To taki nasz synek”, mówi z uśmiechem. Z Mikołowa do Wadowic to ok. 60 km.
Dla Małgorzaty Lesko Jan Paweł II jest wielkim autorytetem. „Papież żyje w moim sercu cały czas, nie umarł. Pokazał mi, że w każdym człowieku, wierzącym czy niewierzącym, mieszka Bóg. Pokazał jak szanować drugiego, jak go kochać. Wiele mu zawdzięczam i zawsze proszę go o pomoc”, mówi wzruszona, ukradkiem ocierając łzy.
18 maja 2020 r. cały świat obchodził stulecie urodzin Karola Wojtyły, próźniejszego Jana Pawła II. Media podkreślały znaczenie polskiego Papieża dla Kościoła, świata, Europy. Tego dnia wieczorem „Krakus” zaprezentował swój dar dla Jana Pawła II: wirtualne nagranie „Czarnej Madonny”. „Chcieliśmy zrobić coś wspólnie – mówi Paweł Jurewicz – także dlatego, że tęsknimy za sobą. Pod koniec kwietnia Luis przygotował materiał muzyczny, aby każdy nagrał się sam, u siebie w domu. Nagrania przyszły w pierwszym tygodniu maja. Ostatni tydzień to był prawdziwy maraton, mój i Luisa, aby zmontować wszystko pod względem audiowizualnym i zdążyć na czas. 100-lecie urodzin Jana Pawła II było dobrym pretekstem. Z drugiej strony przypada bodajże 50-lecie ‘Czarnej Madonny’, która została skomponowana dla jednej z edycji Sacrossongu, tak popieranego przez Jana Pawła II”. W planach jest jeszcze nagranie „Barki” w języku polskim i hiszpańskim.
Każdy z członków „Krakusa” to żywa historia hiszpańskiej Polonii. Pochodzą z różnych stron Polski, do Hiszpanii przyjechali w poszukiwaniu pracy, do rodziny… i zostali. Niektórzy mieszkają tutaj już kilkadziesiąt lat. Warto byłoby spisać historię każdego z nich, ponieważ każda jest jedyna i niepowtarzalna. Podczas spotkania z hiszpańską Polonią w 1982 r. Jan Paweł II powiedział, że Polacy poza Ojczyzną także niosą Ojczyznę. Tę cząstkę polskiej historii warto zachować od zapomnienia.
Marek Raczkiewicz CSsR