Mt 18, 21-34
Czym było to sto denarów, które sługa nie chciał darować swojemu towarzyszowi, w porównaniu do dziesięciu tysięcy talentów, które król darował owemu słudze? Było niczym. Jak podaje jeden z egzegetów, stosunek tych kwot był jak 1 do 500 tysięcy. Jak temu słudze przyszło do głowy, by w takiej chwili upominać się o tak drobny dług? Król darował mu drugie życie, ocalił go i całą jego rodzinę od kary i niewoli. Powinien był się cieszyć i z radości obejmować każdą spotkaną osobę. Ten zaś, zaraz po akcie łaski, którego doznał, chciał udusić towarzysza za drobną sumę. Cóż za zaślepienie, zakłamanie, pamiętliwość i brak wrażliwości!
Myślimy, że Jezusowi chodziło w przypowieści o jakiś ekstremalny przykład? Nic bardziej mylnego. Chodziło Mu dokładanie o każdą i każdego z nas.
Nasza historia z Bogiem
Jezus w ukazaniu tej wielkiej różnicy w zachowaniu króla i sługi oraz dysproporcji między jedną i drugą sumą, chciał podkreślić słabość ludzkiego serca. Polega ona na tym, że łatwo zapominamy, co Bóg nam przebaczył. Długo pamiętamy krzywdy, które doznaliśmy od innych. Często czynimy się sędziami, zapominając, że gdyby nie miłosierdzie Boga, bylibyśmy skazańcami. Przed Bogiem wszyscy jesteśmy grzesznikami i dłużnikami.
Okazywanie przebaczenia bliźnim jest sprawdzianem naszej historii z Bogiem. Jest ona w dużej mierze historią naszych niewierności i Jego przebaczenia, naszych powrotów i Jego łaski. Ta historia, która trwa całe życie, ma wpływać na nasze relacje z innymi. Winna uzdalniać nas do przebaczenia i pojednania z bliźnimi. Czy nasze upadki i Jego przebaczenie uczą nas pokory i wdzięczności?
Jezusa nauka i przykład
Jezus wiele razy mówił o przebaczeniu. Powracał do tego tematu, bo wiedział, że jest to trudna lekcja. W Kazaniu na Górze uczył, że błogosławionymi są miłosierni, bo oni miłosierdzia dostąpią. W modlitwie „Ojcze nasz”, którą zostawił swoim uczniom, wszystkie prośby związał z działaniem Boga. Ale tę jedną o Boże przebaczenie uwarunkował naszym przebaczeniem. Dodał, że jeśli my nie będziemy sobie wybaczać nawzajem, Ojciec nie przebaczy nam także naszych przewinień.
Na drodze przebaczenia, która jest trudną drogą, naśladujemy Boga, który jest miłosierny. Przebaczenie wyzwala i przemienia, a przede wszystkim upodabnia do Chrystusa. Kiedy powiedział na krzyżu: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34), myślał o wszystkich, których jednał z Ojcem. Dobrze mieć ten obraz Jezusa ukrzyżowanego w pamięci, by zrozumieć, że Boże przebaczenie nie jest naiwne, łatwe, automatyczne.
By iść naprzód
Ostatnia odsłona przypowieści ukazuje gniew króla i wykonanie należnej kary na nielitościwym słudze. To jest ważna przestroga. Wydawać się może, że nie musimy pamiętać o sprawiedliwej karze, o sądzie, bo miłosierdzie je anulowało. To błędne przekonanie jest dość rozpowszechnione, gdyż coraz mniej bojaźni Bożej w nas i coraz więcej moralnego relatywizmu na świecie.
Jezus podkreślił, że z przebaczenia nie można kpić, lekceważyć je, odkładać w nieskończoność, szukać tysiąca wymówek. Póki żyjemy, mamy czynić postępy w przebaczeniu. Na tej drodze ważnym jest, by w sercu nie nosić registru krzywd, lecz cieszyć się każdym przebaczeniem, otrzymanym i okazanym. Taka postawa rodzi wdzięczność i pozwala iść naprzód.
Ks. Andrzej Dobrzyński