Przystrojone domy, wywieszone narodowe flagi, brama z powitalnym hasłem – główna ulica miasta przygotowana na przyjęcie dostojnego gościa. Ktoś obwieścił dzień jego przybycia i wezwał wszystkich do podjęcia stosownych przygotowań. Nic by to jednak nie dało, gdyby wezwanie nie spotkało się z pozytywną odpowiedzią i zaangażowaniem społeczności. Dlatego te zewnętrzne elementy wystroju są dla przybywającego wymownym znakiem, iż jest on oczekiwany przez mieszkańców i że zostanie przyjęty z życzliwością. To, o czym opowiada dzisiejsza Ewangelia, dokonuje się na innym poziomie, bo i Gość niezwykły, i Jego przyjście wyjątkowe. Jednak nawiązanie do owych sytuacji z życia miast i wsi pozwala dostrzec, że istnieją pewne niezmienne elementy konieczne, by przybycie kogoś znamienitego mogło stać się wydarzeniem, owocnym spotkaniem, które pozostawia ślad w pamięci i w sercach ludzkich. Tak więc wpierw jest zapowiedź przyjścia, potem jego bezpośrednie ogłoszenie. Jest ktoś, kto tego ogłoszenia dokonuje i równocześnie wzywa do ostatnich przygotowań. Wskazuje też zazwyczaj konkretny sposób, w jaki należy się przygotować. W końcu niezbędna jest odpowiedź tych, do których przychodzi gość.
Pierwsze przyjście na świat Bożego Syna było zapowiedziane od wieków przez samego Stwórcę. Gdy czas realizacji tej obietnicy się wypełnił, Bóg powołał Jana Chrzciciela, aby ogłosił bliskie już nadejście Zbawcy. Jan wystąpił na pustyni. Nie szedł do miast, ale czekał na tych, którzy byli zainteresowani jego przesłaniem. Tym zaś, którzy pojawiali się wokół niego, zapowiadał, że już niebawem nastąpi to, na co oczekiwały całe pokolenia. W związku z tym wzywał: „Przygotujcie drogę Panu, dla Niego prostujcie ścieżki!” (Mk 1, 3). Równocześnie wskazywał na sposób, w jaki powinni tego dokonać: „głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów” (Mk 1, 4). Jego wezwanie nie pozostało bez echa. „Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając przy tym swe grzechy” (Mk 1, 5). To była odpowiedź ludu – dobrowolne wyrażenie pragnienia przygotowania się na spotkanie z przychodzącym Mesjaszem i godnego przyjęcia Go.
W swej istocie odpowiedź ta polegała na uznaniu własnej grzeszności, wyznaniu Bogu każdej niewierności, a potem na zewnętrznym wyrażeniu skruchy i woli zmiany życia tak, aby stworzyć w nim płaszczyznę do spotkania z nieskończenie świętym Bogiem. Oczekujemy ponownego przyjścia Pana. Wraz ze śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa, tajemnica Jego przychodzenia i naszego oczekiwania dokonuje się w nowym wymiarze – w perspektywie wieczności. Nie zmienia to jednak faktu, że i w tym przypadku aktualne są te same elementy niezbędne, byśmy mogli w pełni uczestniczyć w spotkaniu z Nim. I my otrzymaliśmy obietnicę. Tym razem sam Pan Jezus, zanim wstąpił do domu Ojca, zapewnił: gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem” (J 14, 3). Polecił też Apostołom, aby przejęli prorocką misję Jana Chrzciciela i ogłaszali Jego rychłe nadejście. Przez wieki aż po dzień dzisiejszy Kościół głosi: „Pan jest blisko!” (Flp 4, 5). Równocześnie rozbrzmiewa wezwanie: Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi! Przygotujcie drogę dla Niego! Wezwanie to jest wspaniałym wyrazem Bożego poszanowania naszej wolności. On nie chce wchodzić w naszą rzeczywistość jako nieproszony gość. Nie narzuca swojej obecności. Chce, abyśmy w sposób wolny dali wyraz, że pragniemy spotkania z Nim. Chce zastać nas przygotowanymi. Dlatego oczekuje naszej odpowiedzi na wezwanie, które kieruje do nas poprzez Kościół.
Wpierw musimy uwierzyć. Obietnica powtórnego przyjścia Zbawiciela stanowi bowiem istotę naszej wiary. Tego, że Chrystus przyjdzie, nie można w żaden sposób udowodnić. Jedynie zaufanie Jego słowu daje nam pewność, że to nastąpi. Jeśli zdołamy wznieść się ponad troski doczesności, spojrzeć w nadchodzącą wieczność i zechcemy podjąć trud przygotowania na spotkanie z Nim, odkryjemy też potrzebę naszego osobistego zaangażowania. Pierwszy krok już uczyniliśmy: przyjęliśmy Chrzest, który nie tylko oczyścił nas z grzechu, ale także jako dzieciom Bożym dał nam łaskę braterstwa z Chrystusem. Ten fakt określa na czym polega nasze przygotowanie na spotkanie z Nim.
Mamy zrobić wszystko, aby zachować i ugruntować w sobie łaskę Chrystusowego braterstwa, której zagraża grzech. Dlatego potrzeba ciągłego nawracania się. Świadomi naszej grzeszności, winniśmy odwracać się od grzechu i zwracać ku Bogu. Sam Chrystus wyposażył nas w niezbędne ku temu środki. W sakramencie pokuty możemy uznać swoją słabość, wyznać ją i prosić Boga o pomoc w zmaganiu ze złem. W sakramencie Eucharystii Chrystus nieustannie odnawia naszą miłość ku Niemu i zacieśnia więź owego nadprzyrodzonego braterstwa. Potem pozostaje jeszcze staranie, by to braterstwo stało się świadectwem dla wszystkich, którzy nas otaczają. Potrzeba życia według Ewangelii. Pomocną będzie modlitwa, która rozpala nasze serca miłością ku Bogu i człowiekowi, post, który pozwala właściwie oceniać wartość i rolę rzeczy stworzonych oraz jałmużna, która w bardzo konkretny sposób wprowadza innych w świat naszej miłości.
Jeśli wdzięczni jesteśmy Bogu za dar wolności, którą On sam szanuje do tego stopnia, iż zaprasza, by wyjść na przeciw przychodzącemu Zbawcy, to umiejmy z tego daru tak korzystać, by stał się on płaszczyzną spotkania z Nim w wieczności. Im bardziej jest w nas ugruntowana wiara w powtórne przyjście Chrystusa, tym pełniejsza i bardziej zdecydowana będzie nasza odpowiedź na wezwanie do przygotowania Mu drogi.
Ks. Paweł Ptasznik
Fot. Chang Duong/Unsplash.com