Na różne sposoby można brać do ręki chleb. Jedni sięgają po niego, jako po powszedni pokarm, dla innych jest przedmiotem codziennego, niezaspokojonego pragnienia. Są ludzie, którzy z szacunkiem podnoszą z ziemi każdą okruszynę, i są tacy, którzy całe bochenki beztrosko wyrzucają do kosza na śmieci. Podczas, gdy przyjaciele dzielą go jako znak wspólnego przeżywania codzienności, żądni łatwego zysku sprzedają go powodzianom za pięciokrotną cenę. Można brać do ręki chleb ze zwyczajnym łaknieniem, albo też z uczuciem miłości, przyjaźni czy gościnności. Jest też taki rodzaj chleba, po który trzeba sięgać z wiarą. To o nim mówi Chrystus w słowach: „Jam jest chleb, który z nieba zstąpił” (J 6, 41).
Żydzi słuchający Jezusa nie zastanawiali się nad tym, co w Jego ustach oznacza słowo „chleb”. Rozumując w kategoriach ludzkich wyobrażeń, uznali tę wypowiedź za zwyczajne porównanie – tak, jak dziś ujmujemy zdanie św. Brata Alberta: „być dobrym jak chleb”. Dla nich ważniejszą kwestią było jak może On (…) mówić: „Z nieba zstąpiłem” (J 6, 42). Tymczasem Pan Jezus z uporem powtarzał: „Jam jest chleb życia” (J 6, 48). „To jest chleb, który z nieba zstępuje; kto go spożywa, nie umrze” (J 6, 50). „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. (…) Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata” (J 6, 51). Chciał, by dotarło do ich świadomości, że On nie porównuje siebie do chleba, ale wręcz się z nim utożsamia. Oczywiście w tym momencie nie mogli tego zrozumieć, ani nawet wyobrazić sobie, co to oznacza. Dopiero w czasie Ostatniej Wieczerzy uczniowie mieli pojąć sens tych zdań. Gdy Jezus wziął „chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: «Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje»” (Mt 26, 26), uwierzyli Jego słowu. Czuli w ustach smak chleba, ale wierzyli, że rzeczywiście spożywają Jego Ciało. Nadal nie rozumieli ani jak to jest możliwe, ani też dlaczego Jezus dawał im ten pokarm. Po Jego śmierci, zmartwychwstaniu i odejściu do chwały Ojca, oświeceni Duchem Świętym zdali sobie sprawę, że ten chleb, który łamią na Jego pamiątkę, jest skutecznym znakiem Jego nieustannej obecności, i że spożywając go, wewnętrznie jednoczą się z Chrystusem, który jest w niebie. Dał temu wyraz św. Paweł, gdy pisał w pierwszym Liście do Koryntian: „Chleb, który łamiemy, czy nie jest udziałem w Ciele Chrystusa?” (10, 16).
Kościół od samego początku przechowuje tę wiarę i przekazuje ją kolejnym pokoleniom chrześcijan. Uroczyście potwierdził ją Sobór Trydencki w słowach: „Ponieważ Chrystus, nasz Odkupiciel, powiedział, że to, co podawał pod postacią chleba, jest prawdziwie Jego ciałem, przeto zawsze było w Kościele Bożym to przekonanie, które święty Sobór wyraża dzisiaj na nowo, że przez konsekrację chleba i wina dokonuje się przemiana całej substancji chleba w substancję Ciała Chrystusa, Pana naszego, i całej substancji wina w substancję Jego Krwi” (DS 1642). Tak więc dzięki tej tajemniczej przemianie, określanej przeistoczeniem, w Eucharystii „są zawarte prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie Ciało i Krew wraz z duszą i Bóstwem Pana naszego Jezusa Chrystusa, a więc cały Chrystus” (DS 1651).
Jest to tajemnica wiary, której do końca nie można objąć władzami ludzkiego rozumu. Zawsze, ilekroć na widok konsekrowanego kawałka chleba, będzie nas nurtowało pytanie: Czy rzeczywiście to jest Chrystus? Jak to jest możliwe, byśmy spożywali Jego Ciało, przyjmując chleb? – musimy wracać myślą do tych wydarzeń, w których Bóg objawiał swą wszechmoc, mocą Ducha dosięgając samej istoty i przemieniając ją według swego zamysłu. Jeżeli bowiem dzięki słowu Boga i mocy Ducha z niczego powstał świat, czy dzięki słowu tego samego Boga i mocy tego samego Ducha nie może chleb stać się Ciałem, nie tracąc smaku i wyglądu chleba? Jeśli Chrystus, cudownie rozmnażając chleb, mógł zmienić prawa materii zachowując jej istotę, czy nie może dokonać zmiany istoty zachowując przypadłości? Czy Duch Święty, który sprawił, że Słowo stało się Ciałem w łonie Maryi, nie może dokonać przeistoczenia chleba w Ciało chwalebnego Chrystusa? Kiedy Kościół podaje w nasze ręce eucharystyczny Chleb, mówiąc: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”, mamy pewność, że rzeczywiście Chrystus jest obecny pod tą postacią. Jest to pewność płynąca z wiary w słowa samego Syna Bożego: „Jam jest chleb, który z nieba zstąpił” (J 6, 41). Tajemnicę eucharystycznej obecności Chrystusa pojmie tylko ten, kto po eucharystyczny Chleb sięga z wiarą.
Ks. Paweł Ptasznik
Fot. Eric Mok/Unsplash.com