Słowa które usłyszeliśmy w dzisiejszej ewangelii mogą w niektórych z nas wywołać niepokój. Dobrze znamy kontekst rozmowy Zachariasza z Aniołem. On nie jest już młody, jego żona też ma swój wiek. Nie mają dzieci. Pewnie ich modlitwy do Boga o potomstwo już dawno ucichły. Teraz przyszedł czas pogodzenia się z rzeczywistością taką, jaka jest. Modlili się mało wytrwale?
Niektórzy może powiedzieliby, że nie przyjmowali uzdrowienia jakie Pan im zsyłał… Tak było? A może po prostu Bóg nie chciał uzdrowić ich z niepłodności właśnie wtedy, kiedy się modlili, nie chciał spełnić ich życzenia? To uzdrowienie trzydzieści, dwadzieścia lat wcześniej nie było wolą Boga. On miał plan inny niż ich pragnienia. Jan miał się urodzić nie wcześniej i nie później, ale właśnie w czasie wyznaczonym przez Boga.
Trudno nie odnieść wrażenia, że dzisiejsza ewangelia uczy nas pokory wobec Bożych planów. Bóg jest autonomiczny w swoich decyzjach, w swoich wyborach. Słucha naszych modlitw, jakiekolwiek by one nie były, ale sam, według swego planu je wypełnia.
Maria Miduch