Każdy, kto kiedykolwiek miał do czynienia z uprawą roślin wie, że nie wystarczy wrzucić ziarno w ziemię, aby wydało owoce. Trzeba najpierw przygotować glebę i użyźnić odpowiednim nawozem. Potem, o właściwej porze roku można posiać ziarno, dbając o to, by nie zalegało ani zbyt głęboko, ani zbyt płytko. Konieczne jest także pielęgnowanie wschodzącej rośliny – nawadnianie, oczyszczanie pola z chwastów, ochrona przed szkodnikami. O tym wszystkim wiedzieli dobrze słuchacze Pana Jezusa. A jednak wygłaszając dwie przypowieści o ziarnie, Nauczyciel prawie nie wspomina o pracy człowieka: mówi jedynie o zasiewie i o żniwach. Nie oznacza to, że Pan Jezus nie dostrzega potrzeby wysiłku ludzkiego – mówi o tym w innych przypowieściach. Tym razem całą uwagę skupia na życiodajnej sile, która drzemie w ziarnie. Na nic bowiem zdałaby się praca człowieka, gdyby nie ta moc życia, dzięki której czy siewca „śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak” (Mk 4, 27).
A jest to moc potężna i – jak wynika z drugiej przypowieści – nieproporcjonalna do wielkości ziarna. Nasienie gorczycy, choć niepozorne, wydaje roślinę tak wielką, że ptaki mogą na niej zakładać gniazda. Opowiadając te przypowieści, Pan Jezus odnosi ich znaczenie do królestwa Bożego. Na ich podstawie, uczniowie i inni słuchacze mogli wyciągnąć przynajmniej dwa wnioski. Po pierwsze, że królestwo Boże wzrasta swą własną wewnętrzną mocą. Ludzie „nie wiedzą jak” to się dokonuje, nie są w stanie wniknąć w tajemnicę jego rozwoju. Mogą jedynie być świadkami zasiewu, wzrostu i owocowania. Drugi wniosek, jaki słuchacze Jezusa mogli wysnuć, jest ten, że do królestwa Bożego i jego rozwoju nie można przykładać miary ludzkich wyobrażeń czy oczekiwań, opartych na tym, co wymierne czy policzalne. O tym, jak ważna była to lekcja, Apostołowie mieli przekonać się już niebawem. Po zesłaniu Ducha Świętego stało się dla nich jasne to, co Pan Jezus usiłował im przekazać słowami i czynami: rozwój królestwa Bożego w świecie już się rozpoczął. Syn Boży sam dał mu początek stając się Człowiekiem, realizując misję wyznaczoną przez Ojca, aż do śmierci na krzyżu – jak sam zapowiedział: „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostaje tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12, 24). Rozwój królestwa Bożego dokonuje się jego własną, wewnętrzną mocą – mocą Ducha Świętego.
W kategoriach, według których ocenia świat, był to początek mało efektowny – życie i śmierć jednego Człowieka, grupka Jego zalęknionych uczniów, nie mogących poszczycić się ani erudycją, ani szlachetnym pochodzeniem, które dawałyby im znaczącą pozycję i autorytet w społeczeństwie. A jednak ten niepozorny początek, dzięki ożywczej mocy Ducha Świętego, miał przynieść wspaniały wzrost, który wciąż się dokonuje – rozwój Kościoła i realizację królestwa Bożego w świecie, aż do jego ostatecznego spełnienia u końca czasów.
Treść obu przypowieści Pana Jezusa ma wielkie znaczenie również dla współczesnych Jego uczniów – jest źródłem pełnego pokory pokoju. Oto trzy przykłady sytuacji, w których pouczenie wynikające z tych obrazów znajduje swe zastosowanie. Podnoszone są głosy, że chrześcijaństwo się przeżyło i obumiera. Na dowód, tego przytaczane są cyfry, które wskazują, że w wielu krajach tradycyjnie chrześcijańskich coraz więcej jest niewierzących. Odwołując się do przypowieści możemy mieć pewność, że nawet gdyby tak było, to królestwo Boże nieustannie rośnie, ożywiane mocą Ducha Świętego. Rzeczywistości wiary nie można zmierzyć. Na podstawie statystyk nie można stwierdzić, na ile Ewangelia, dzieło Chrystusa i Kościoła, przenika i przemienia życie ludzi, również niewierzących czy wyznawców innych religii. Ufni w słowa o zasiewie rosnącym własną siłą, mamy prawo wierzyć, że mimo pozornej słabości wspólnoty uczniów Chrystusa, Jego dzieło wciąż rozwija się i owocuje w świecie. Ta wiara jest źródłem pokoju, który wcale nie oznacza bezczynnego uspokojenia.
We współczesnym życiu społecznym dostrzegamy, że coraz częściej w ocenie słuszności postępowania ludzie posługują się kryterium użyteczności, wygody, znaczenia czy materialnych korzyści. Zdajemy sobie sprawę, że ma to negatywny wpływ na konkretne postawy, choćby w odniesieniu do uczciwości, wierności czy szacunku dla życia. Zastosowanie przypowieści do tej sytuacji daje pewność, że mimo wszystko w zmaterializowanym i zliberalizowanym społeczeństwie i w poszczególnych jego członkach działa przemieniająca moc Ducha Świętego. I to jest fundament naszego pełnego pokoju działania na rzecz zmiany fałszywego podejścia do niezmiennych wartości ludzkich. Wiemy też, że nie należy w tym działaniu liczyć na efektowne, wielkie dzieła, ale pielęgnować to niewielkie dobro, które jest w zasięgu naszej odpowiedzialności. Jedna rodzina uchroniona przed rozbiciem, jedno uratowane ludzkie istnienie, jeden gest miłości wystarczy, by dać początek wielkiej sprawie. Ruch przyjaźni z osobami niepełnosprawnymi „Wiara i Światło” narodził się z chęci pomocy dwóm upośledzonym chłopcom, a dziś obejmuje tysiące osób na całym świecie. Dzięki ożywczej mocy Ducha, gorczyczne ziarno wydało wspaniały plon.
Przypowieści z dzisiejszej Ewangelii znajdują swe zastosowanie także w życiu duchowym człowieka. Czasem może się wydawać, że wiara niewiele zmienia w naszym życiu. Bywają sytuacje, że zdaje się ona zupełnie wygasać. Właśnie wtedy warto pamiętać, że zostało w nas posiane ziarno Bożego życia. Na chrzcie świętym zostaliśmy napełnieni Duchem Świętym, który nas wewnętrznie ożywia. To On jest źródłem naszego duchowego rozwoju. Nie trzeba więc zrażać się nikłością efektów wiary w codzienności, ale opierając się na mocy Ducha ze spokojem podejmować wysiłek wzrastania w świętości. Choćby to były niewielkie kroki, możemy być pewni, że Duch Święty przemienia je w etapy ciągłego rozwoju królestwa Bożego w nas. A pokora? Kiedy w życiu społecznym czy osobistym dostrzegamy owoce dobra, nie popadamy w pychę, bo zdajemy sobie sprawę, że „nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost – Bóg” (1 Kor 3, 7). Jemu chwała!
Ks. Paweł Ptasznik
Fot. Markus Spiske/Unsplash.com