Byt taki dzień, w którym zostały wypowiedziane nad nami słowa: Ja ciebie chrzczę, w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Wówczas wypełniło się na nas i dla nas posłanie, jakie Pan Jezus zostawił Kościołowi: „Idźcie (…) i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28, 19). Może nigdy nie zastanawialiśmy się nad tym, co oznaczają i co sprawiły w nas te słowa, towarzyszące obmyciu wodą chrztu. Niedziela Trójcy Świętej jest ku temu dobrą okazją. Wyznajemy wiarę w jednego Boga, w trzech Osobach. Ojciec i Syn, i Duch Święty – trzy Osoby oddzielne, równe w majestacie, na równi godne czci, a jednak stanowiące jedno, dzięki jednej i tej samej boskiej naturze – to Bóg nasz Pan. Jest to tajemnica wiary, oparta na Bożym Objawieniu, ale niedostępna dla naszego umysłu i niewyrażalna w pojęciach właściwych dla naszego języka. Tej tajemnicy dotykamy, więcej, uczestniczymy w niej, właśnie przez sakrament chrztu.
Zanim powiemy cokolwiek o relacji, jaka zawiązuje się pomiędzy nami a Bogiem, trzeba uświadomić sobie, że rozdzielając Trójcę Świętą, właściwie popełniamy błąd. Opisując nasze odniesienie do Ojca, należałoby równocześnie mówić o Synu i Duchu. Tymczasem, ze względu na ograniczenia, jakie stawia ludzki sposób formułowania myśli, jest to bardzo trudne, prawie niemożliwe. Warto jednak mieć to w pamięci, aby nie popaść w herezję wielobóstwa. Zostaliśmy więc ochrzczeni w imię Trójcy. To nie był tylko rytuał wpisania naszego imienia do spisu członków Kościoła. W tym momencie każdy z nas wszedł w szczególny kontakt z Bogiem. Trójjedyny Bóg połączył się z nami tak ściśle, że – jak mówi św. Augustyn – jest nam bardziej bliski niż my sami. Staliśmy się na nowo dziećmi Boga Ojca, przez zjednoczenie z Chrystusem, Jego Synem. To zjednoczenie – komunia – dokonało się dzięki Duchowi Świętemu, którego wówczas otrzymaliśmy. Duch zaś jest Tym, który jednoczy Ojca i Syna. Stąd też – czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy nie – tętni w nas życie Boże. Teologowie nazywają je łaską uświęcającą, bo zostaliśmy nim napełnieni; abyśmy mogli również osiągnąć Bożą świętość. Jeśli zachowamy to życie w sobie, jeśli nie zniweczy go grzech, możemy mieć pewność w wierze, że na wieki będzie trwała ta uszczęśliwiająca więź z nieskończonością Najświętszej Trójcy.
Bóg w Trójcy Świętej jedyny to nie bóstwo dalekie i niedostępne, odległe od codziennego życia ludzkiego. Przeciwnie, to co rozumiemy z objawienia Jezusa Chrystusa pozwala na stwierdzenie, że Trójca Święta to Bóg Ojciec, któremu zawdzięczamy nasze istnienie i który pragnie, byśmy byli zbawieni; to Syn Boży, który, stając się jednym z nas, odkupił nas przez swą ofiarę i uczynił dziećmi jednego Ojca, a przez to braćmi; to Duch Święty, który odradza nas do życia w łasce i uświęca. Bóg – Jedność natury i Trójca Osób – który działa nieprzerwanie w Kościele i w każdym z nas. Bóg, który w tajemniczy sposób, przez łaskę uświęcającą, czyni sobie mieszkanie w duszy każdego z nas: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy w nim przebywać” (J 14, 23). Trójca Boskich Osób zjednoczonych ze sobą przez naturę i z nami przez nieskończoną miłość.
Czy jest na świecie cud większy nad tę tajemniczą rzeczywistość? Kiedy czynimy znak krzyża w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, pamiętajmy, że w Duchu Świętym jesteśmy włączeni w Chrystusa, Bożego Syna, a dzięki temu tajemniczemu zjednoczeniu jesteśmy dziećmi Boga Ojca. To wielka godność i wielka odpowiedzialność. Jesteśmy wezwani, by żyć tak, aby każdy mógł dostrzec w nas odbicie świętości i chwały Trojjedynego Boga.
Ks. Paweł Ptasznik
Fot. Josh Applegate/Unsplash.com