Rozpoczęliśmy czas Adwentu. To już drugi Adwent przeżywany w kontekście pandemii Covid-19. Współczesny świat wyposażony w arsenały technologiczne w różnych obszarach życia doświadcza bezradności wobec maleńkiego wirusa siejącego zamęt i spustoszenie.
Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówi o „bezradności narodów” wobec „wydarzeń zagrażających ziemi”. Czemu służy takie doświadczenie? Jak zrozumieć jego sens?
Na pewno choroba i śmierć bliskich, winny – jak powiedział św. Paweł – „spotęgować miłość wzajemną, do siebie i do wszystkich”. Wyrazem tej miłości jest odpowiedzialność i solidarność społeczna, które są nieodzowna bronią wobec doświadczenie cierpienia.
Jezus w Ewangelii zwraca natomiast uwagę na to, by przygotować się na Jego powtórne przyjście. „Troski doczesne” nie mogą przysłonić troski o życie wieczne.
Ktoś może powiedzieć, że takie podejście relatywizuje dramaty, które rozgrywają się na naszych oczach, każąc nam myśleć przede wszystkim o innym, lepszym świecie. Tymczasem żyjemy „tu i teraz” i musimy się zmagać z tym, co zagraża naszemu życiu.
Jezus wzywa do czujności, by nie zapomnieć, że ostatecznym celem człowieka jest spotkanie z Bogiem. „Czuwajcie…”. Postawa ta nie jest ucieczką przed odpowiedzialnością. Nie można bowiem czekać na Jezusa z założonymi rękoma, lecz spełniając czyny miłości. Pamięć o powtórnym przyjściu i spotkaniu Jezusa pomaga w tym, by nie popaść w fatalizm i przygnębienie wywołane tragediami, które przeszywają ten świat, lecz by oczekując na Niego „postępować w doskonałości” według nakazów Chrystusa – na co wskazał św. Paweł.
Oby czas Adwentu był dla nas okresem wzrostu w nadziei i we wzajemnej miłości.
Ks. Andrzej Dobrzyński
Fot. Levi Ventura/Unsplash.com