Od dziewięciu dni Kościół żarliwie wołał: „Przybądź, Duchu Święty…” Dziś raduje się, że Pan wysłuchał prośby ludu. Dziś dzień Zesłania Ducha Świętego. Nie jest to tylko pamiątka faktu sprzed niespełna dwóch tysięcy lat, ale rzeczywistość, w której uczestniczymy. Wyraża to modlitwa rozpoczynająca dzisiejszą liturgię Mszy św.: „Boże, Ty przez misterium dnia dzisiejszego uświęcasz swój Kościół”. Jak Eucharystia nie jest tylko wspomnieniem śmierci i zmartwychwstania Pana, ale uobecnieniem tych tajemnic, tak zstąpienie Ducha Świętego dokonuje się dziś, dla naszego uświęcenia. Tym większa nasza radość. Możemy doświadczać w głębi duszy, że nasza religia to nie folklor, ale spotkanie z miłującym Bogiem. Bo Duch Święty to nie gołąbek pokoju, ogień kaganka oświaty, ani orzeźwiający powiew wiatru, pędzącego nie wiadomo skąd, ani dokąd, ani po co. Wszelkie wyobrażenia mają tylko przybliżyć nam tajemnicę Wszechmocnego Boga, który komunikuje się z nami. Duch Święty to Bóg. Nie wyobrażenie, ale Osoba – Bóg Miłość, Bóg Moc, Bóg Światłość, Bóg Świętość sama. Ten to Bóg, którego najwymowniejszy język określić nie jest w stanie, staje się Darem – Darem dla nas.
Rozważając biblijne symbole Ducha w świetle wiary, można odkryć wspaniałą rzeczywistość, w której uczestniczymy. Gołębicę można zamknąć w klatce i bezmyślnie wsłuchiwać się w jej gruchanie, ale też można wzrokiem duszy poszybować z nią ku Niebu, i cieszyć się jej wolnością. Ogień można stłumić, zasypując śmieciami, które podsuwa świat, albo zdobyć się na ryzyko, stanąć blisko, rozgrzać zziębnięte serce, by zapłonęło tym samym ogniem Bożej miłości. Wiatr można okrzyknąć przeciągiem i schronić się za całym systemem wiatrołapów, albo, rozwinąwszy żagle, pozwolić się nieść i płynąć tam, dokąd poprowadzi. Drogocenny dar można przyjąć, albo, nie doceniwszy jego wartości, odrzucić.
Co zrobić, by nie przegapić szansy i podjąć Dar, który oferuje nam zmartwychwstały Chrystus? Spójrzmy na Maryję i zgromadzonych w wieczerniku Apostołów. Jednoczy ich gorąca modlitwa. To właśnie owo serdeczne zjednoczenie z Bogiem otwiera ich dusze na Jego łaskę. Jest to modlitwa jednomyślna – jest znakiem ich wzajemnej miłości. W atmosferze takiej modlitwy dostąpili wylania Ducha. Pierwsza rozpoznała Go Maryja. Ona przeżyła już to doświadczenie, gdy „Duch Pański spoczął na Niej, a moc Najwyższego ocieniła Ją” (por. Łk 1, 35). Wiedziała też, że na propozycję przyjęcia tego Daru można odpowiedzieć tylko fiat, bo ta zgoda jest wejściem w Bożą wieczność. I Apostołowie doznali działania Ducha i posłuszni Jego natchnieniu, pełni mocy wyszli, by głosić Ewangelię całemu światu i przekazywać Dar, który otrzymali.
Stał się On także naszym udziałem. W sakramencie Chrztu św. Duch zwyciężył w nas śmierć i upodobnił nas do Chrystusa w Jego chwale. W dniu Bierzmowania wzmocnił oręż naszej wiary, abyśmy nie lękali się stanąć zdecydowanie po stronie Chrystusa z okrzykiem: „Panem jest Jezus” (1Kor 12, 3). Moc Ducha sprawia, że na ołtarzu chleb staje się Ciałem a wino Krwią, na umocnienie dla nas. Duch Paraklet wzbudza w nas charyzmaty, byśmy z ich pomocą służyli wspólnocie Kościoła. Duch przenika nasze umysły i serca, abyśmy byli zdolni podjąć wezwanie Pana do życia w świętości dzieci Bożych. Duch Święty mieszka w nas. Trzeba jednak otworzyć się na Jego działanie.
Stąd dzisiejsza uroczystość jest wezwaniem do pielęgnowania ducha modlitwy, w jedności z Kościołem, aby nasze serca były wyczulone na obecność Ducha w naszym życiu. Trzeba szeroko otworzyć oczy, aby w świetle wiary rozpoznać znaki działania Parakleta w świecie i w nas. Wówczas spełni się obietnica Chrystusa: ,,Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co powiedziałem” (J14, 26). Potrzeba posłuszeństwa Jego natchnieniom, które wyrazi się w wierności przykazaniom, ewangelicznym radom, złożonym ślubom i przyrzeczeniom, podjętym zobowiązaniom. W tym Duchu będziemy dorastać do miłości Pana Jezusa, która prowadzi do zjednoczenia z Nim i z Ojcem: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać” (J 14, 23). Pełni Ducha będziemy mogli nieść innym radosne orędzie zbawieniu.
Warto świadomie przyjąć Dar Ducha. „On – jak pisze Jan Paweł II – zamienia wewnętrzny nieurodzaj dusz w urodzajne pola łaski świętości. To, «co jest oporne – nakłania», to, co jest «oziębłe – rozgrzewa», to, co «zabłąkane sprowadza» na drogi zbawienia” (Dominum et Vivificantem).
Ks. Paweł Ptasznik
Fot. Thai Hamelin Chokdidesign/Unsplash.com