Liturgia ostatniej niedzieli Adwentu przynosi ewangelijny obraz zwiastowania. Obraz ten w ubiegłą niedzielę inspirował nasze rozważanie na temat wartości życia ludzkiego w kontekście Bożego planu zbawienia. Dziś, w bezpośredniej bliskości świąt Bożego Narodzenia, zatrzymajmy się raz jeszcze nad tą sceną, aby wnikając w przeżycia Maryi uczyć się, na czym polega owocność spotkania z objawiającym się Bogiem.
Oto młoda, izraelska Dziewczyna doznaje objawienia. Staje wobec Niej Anioł posłany przez Boga. Pozdrawia Ją. Już sama forma przywitania zdradza niezwykłość sytuacji: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą” (Lk 1, 28). Maryja zdaje sobie sprawę, że nie jest to zwyczajne spotkanie. Wie, że przychodzący nie jest zwykłym nieznajomym. Jest zmieszana i rozważa w swoim sercu znaczenie jego słów.
W Jej postawie nic ma jednak zdziwienia ani lęku, jest za to spokój medytacji. Przyjmuje tę wyjątkową sytuację jako coś normalnego, co może się zdarzyć każdemu. To dlatego, że przywykła do życia w obliczu Boga i w bliskości Jego spraw. To, co nam wydaje się niezwykłe, było wpisane w Jej zwyczajność. Ona pozostawała w kontakcie z Bogiem przez modlitwę i była nastawiona na słuchanie Boga. Tradycja chrześcijańska przechowuje to przekonanie i daje mu wyraz przedstawiając w ikonografii rozmawiającą z Aniołem Maryję najczęściej w postawie modlitewnej.
Potem niebieski posłaniec przekazuje Jej treść Bożego orędzia: „Nie bój się Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego…” (Łk 1, 30-31). Na te słowa Maryja stawia konkretne pytanie: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” (Łk 1, 34). Niczemu nie zaprzecza. Nic mówi, że to niemożliwe. Nie jest jednak naiwna. Zna prawa natury, ludzkie możliwości i bierze je pod uwagę. Nie traci ani na moment poczucia rzeczywistości, a zarazem jest otwarta na działanie Boga, które może wykraczać poza tę rzeczywistość. Dlatego, gdy Anioł odpowiada: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię” (Łk 1, 35), nie zadaje dodatkowych pytań. Ona wie, że Bóg jest Panem natury i może działać niezależnie od jej praw. Ona wierzy słowom Anioła. Wiara ta wystarcza, aby Maryja mogła odpowiedzieć: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa!” (Łk 1, 38). Mówiąc: „oto ja”, Maryja staje przed Bogiem całym swoim istnieniem. Cała, bez jakichkolwiek zastrzeżeń, jest do dyspozycji Boga. Oddaje Mu nie tylko swoje ciało zdolne do zrodzenia Syna, ale też swego ducha, swą miłość do Józefa, pragnienia, młodzieńcze plany i projekt przyszłego życia. Ma świadomość, że to, co ma się stać, będzie powodem zdziwienia i być może dezaprobaty ze strony innych, ale decyduje się na to, ufając Bogu. Jej dyspozycyjność dotyczy całej przyszłości, jakąkolwiek by ona była. Gdy nazywa siebie „służebnicą Pańską”, daje wyraz przekonaniu, że swoje całkowite oddanie ma realizować w taki sposób, jaki przewidział dla niej Stwórca. Ona chce Mu służyć. W kontekście zapowiedzi, jaką usłyszała, staje się jasne, że ma służyć Bogu jako matka – Matka Jego Syna. Pragnie tego i chce spełnić oczekiwania Boga w stosunku do Niej. Te trzy elementy postawy Maryi wobec Bożego objawienia – żywa wiara, ufna nadzieja i pełna oddania miłość – są wskazówką dla nas, którzy niebawem przeżywać będziemy święta Bożego Narodzenia.
Uroczystość ta jest liturgicznym uobecnieniem przyjścia Bożego Syna, które dokonało się przed dwoma tysiącami lat, ale również zapowiedzią tego, które nastąpi na końcu czasów. Aby to niezwykłe, ostateczne spotkanie z przychodzącym Bogiem nie budziło w nas lęku, lecz nadzieję; trzeba, by było niejako wpisane w naszą codzienność. Maryja uczy, że człowiek wewnętrznie nastawiony na kontakt z Bogiem, prowadzący swe życie w stałym zjednoczeniu z Nim, nie będzie zaskoczony, gdy stanie wobec Niego twarzą w twarz (por. 1 Kor 13, 12). Święta Bożego Narodzenia są doskonałą okazją do nawiązania albo umocnienia tego zjednoczenia z Bogiem i trwania w nim przez wytrwałą modlitwę, regularną spowiedź i częstą Komunię świętą. Pozwoli to również na nieustanne odkrywanie woli Bożej w stosunku do nas i pomoże przyjąć właściwą wobec niej postawę. Maryja uczy, że w tym duchowym procesie trzeba mieć świadomość własnego miejsca w świecie, umieć oceniać swoje ludzkie, przyrodzone możliwości. Równocześnie jednak, stając wobec wezwań, które kieruje do nas Bóg, uczymy się od Maryi pytać, „jak jest możliwe”, w jaki sposób możemy spełniać Jego wolę. Uczmy się pokładać ufność w Nim wierząc, że Jego moc wykracza poza nasze możliwości i prawa natury, jakim podlega nasz świat. Wtedy, podobnie jak Maryja, będziemy zdolni stanąć przed Bogiem w postawie całkowitego oddania i gotowości do służby według właściwego nam stanu, powołania i konkretnych wyzwań, jakie przynosi każdy nowy dzień.
Niech życzeniem na nadchodzące święta Narodzenia Chrystusa będzie nauka, jaką czerpiemy dziś z postawy Maryi: obyśmy umieli żyć na co dzień w jedności z Bogiem; obyśmy potrafili właściwie oceniać nasze ludzkie możliwości i ufać Jego wszechmocy, nie stawiając jej żadnych granic; obyśmy w pokoju i radości mogli oczekiwać ostatecznego spotkania z Nim, nieustannie wyrażając naszą gotowość: Oto ja… niech mi się stanie według twego słowa!
Ks. Paweł Ptasznik
Fot. British Library/Unsplash.com