Jon 3, 1-5.10; 1 Kor 7, 29-31; Mk 1, 14-20
Mieszkańcy Niniwy nawrócili się pod wpływem nawoływania Jonasza. Prorok zapowiadał zniszczenie miasta jako karę za grzechy jego mieszkańców. Uwierzyli, zmienili swoje postępowanie. Również Bóg odstąpił od zamiaru ukarania Niniwy. Ich nawrócenie „podbiło” serce Boga, który ulitował się nad nimi.
Szczęśliwy koniec tej historii miał jednak swój początek w groźbie kary, w wywołanym strachu przed zniszczeniem i śmiercią. Owszem, był to środek skuteczny, ale czy godny Boga? Czy zadowoli Go cześć oddawana z lęku przed karą, dla zasady, bo tak należy postępować?
Szybować wysoko
Odpowiedź znajduje się w Ewangelii. Jezus wzywał do nawrócenia podając zasadniczy motyw przybliżenia się królestwa Bożego. Najważniejszych aktem założycielskim tegoż królestwa była Jego śmierć i zmartwychwstanie. Był to akt bezinteresownej i ofiarnej miłość zdolnej kruszyć okowy ludzkich serc. Nie jak buldożer niszczący budowlę, lecz raczej jak piękna melodia budząca ze snu. By ją usłyszeć trzeba wyjąć tampony z uszu. Stąd Jezus łączy wezwanie do nawrócenia z wiarą w Ewangelię. Bez przekonania, że z Nim mogę zacząć od nowa, bez zaufania w Jego pomoc, bez poznania Jego planu dla mojego życia, proces nawrócenia nie przyniesie oczekiwanych owoców. Taką postawę zaufania mieli w sobie czterej rybacy, którzy porzucili sieci i poszli za Jezusem.
Wyzwolić w sobie orła
Na drodze nawrócenia ważną rolę odgrywa sakrament spowiedzi. Pierwszym jego warunkiem jest żal za grzechy. Powinien być doskonały, czyli wypływać z miłość do Boga, wyrażać boleść duszy, odrazę do grzechu i mocne postanowienie poprawy. Katechizm uczy, że może być także żal niedoskonały, który „rodzi się z rozważania brzydoty grzechu lub lęku przed wiecznym potępieniem i innymi karami”. Choć motyw miłości Boga w żalu niedoskonałym jest przykryty pobudkami o mniej szlachetnej wymowie, to żal ten wystarcza do otrzymania ważnego rozgrzeszenia, ale też może być zaczynem trwałego nawrócenia. Dlatego Kościół widzi także w tym rodzaju żalu „dar Boży i poruszenie Ducha Świętego”.
W sposób bardziej lub mniej doskonały podążamy za Chrystusem. Jedni idą wytężonym krokiem, drudzy nawracają się stanowiąc przykład działania łaski Bożej, a jeszcze inni idą potykając się co rusz, upadają, lecz powstają kontynuując wędrówkę. To, co niedoskonałe, też może być dobre. Bóg wie, jak posłużyć się niedoskonałymi środkami dla naszego zbawienia. A te środki są niedoskonałe ze względu na naszą niedoskonałość…
ks. Andrzej Dobrzyński