Dz 1,1-11; Ps 47; Ef 1,17-23; Mt 28,16-20
Wraz z wniebowstąpieniem Jezusa ukoronowane zostało dzieło zbawienie i tym samym wywyższone zostało także nasze człowieczeństwo. Przez Chrystusa zasiadającego po prawicy Boga mamy przystęp do Boga. W Nim, który jest – jak pisał św. Paweł – „Pełnią Bóstwa” będziemy oglądać Boga, doświadczać wiecznego szczęścia. Czy dzisiejsza uroczystość mówi nam więcej o tym, jakie będzie to przyszłe życie, to, co nas czeka?
Papież Benedykt XII żył w XIV wieku. Interesował się sprawami przyszłego życia. Chciał odpowiedzieć na liczne niepokoje, a czasem i krytykę katolickiej nauki. W tym czasie wielu sądziło, że przyszłe życie będzie czysto duchowe a nie cielesne. Niektórzy też głosili, że człowiek po śmierci, a przed powszechnym zmartwychwstaniem nie dostępuje radości zbawienia. W odpowiedzi na te wątpliwości Papież w Konstytucji Benedictus Deus, mocno zaakcentował, że wszyscy ludzie po śmierci, co określamy jako życie duszy, właśnie od wniebowstąpienia Chrystusa, jeśli zasłużyli na zbawienia, mogą oglądać Boga. To znaczy radują się zjednoczeniem z Bogiem. Poza tym wskazał, że to zjednoczenie z Bogiem jest możliwe, dlatego, że Chrystus wniebowstąpił. Jest w niebie, aby być naszym szczęściem, kiedy opuścimy ten świat.
Kiedy Kościół beatyfikuje czy kanonizuje zmarłych chrześcijan, wskazuje, że konkretni ludzi nie tylko zasłużyli na nagrodę wieczną, lecz że już radują się uszczęśliwiającym oglądaniem Boga. Niebo jest celem ziemskiej wędrówki. Nie można jednak z tego powodu nie doceniać życia na ziemi lub uciekać od problemów tego świata. Wręcz przeciwnie, cel naszego życia, czyli pełne zjednoczenie z Bogiem w niebie wymaga ewangelicznego świadectwa i zaangażowania na rzecz osobistego zbawienia i zbawienia innych. Pan Jezus nie pozwolił na to, by Apostołowie czekali na wieczność z założonymi rękami, lecz rozesłał ich z misją, by dotarli na krańce świata.
Czas pielgrzymowania na tym świecie, w doczesności jest czasem nadziei. Pisze o tym św. Paweł w Liście do Efezjan. Mamy wybiegać myślą ku przyszłości. Wciąż pogłębiać świadomość wielkości naszego powołania. Rozmyślanie o niebie i przyszłym szczęściu nie może nas odrywać od doczesności. Tak naprawdę istnieje głęboka więź między tym, co doczesne i wieczne. Dlatego należy stać mocno na ziemi, być realistą i człowiekiem pragnącym przemieniać oblicze tego świata. Ale także nie można zapominać o celu i przeznaczeniu ludzkiego życia, którym jest wieczność.
ks. Andrzej Dobrzyński